W tamtym filmie widzimy, nie tylko kiepskie aktorstwo, świecące fluorescencyjne wilki i księdza, który wygrywa bitwę właściwie za cesarza Leopolda I i Jana III Sobieskiego. Nasz film przedstawia nie tyle akuratną historycznie wersję wydarzeń, co ich racjonalistyczną interpretację, jeśli chodzi o prawdę historyczną to rozmija się z nią mniej więcej na tyle na ile. Co ciekawe poziom aktorski jest chyba wyższy – o co nie jest tak trudno, ale trudno porównywać naszą komedię zamierzoną z ich – niezamierzoną…. Nasz film, jak zresztą cały Theatrum Illuminatum jest pomyślany jako odtrutka na przyciężkawy, nacjonalistyczny, religiancki i zideologizowany styl kręcenia filmów o przeszłości. Obecnie filmy historyczne kręci się zwykle z zupełnym brakiem poszanowania prawdy historycznej, choć są szczytne wyjątki (z dawniejszych np.: „Cromwell” z Richardem Harrisem, z nowszych np.: „En Kongelig Affære” z Madsem Mikkelsenem). W naszym ultrakatolickim kraju ciągle kręci się w konwencji bajkowej, romantycznej, nie mającej nic wspólnego z rzeczywistością psychologiczną i polityczną. U nas jednak zamiast „srania marmurem” jest rozrywka, krytyka społeczna i – mam nadzieję - humor.
http://www.youtube.com/watch?v=cq8JX_tU6Hk&feature=youtu.be