Przyjęło się, że ślub to uroczystość powiązana z jakąś religią, jednak jest spora rzesza ludzi, którzy z jakiegoś powodu nie chcą tego ważnego dnia świętować w otoczeniu księży, rabinów, czy innych duchownych. Mają prawo, aby ten czas spędzić w taki sposób, w jaki sobie wymarzą. Nie ma presji z niczyjej strony, aby wziąć ślub humanistyczny (niestety jednak często pojawiają się naciski ze strony rodziców, aby ślub był kościelny – „bo co babcia tego nie przeżyje”, a młodzi ludzie ani nie wierzą w jakąkolwiek religię, ani nie mają na to ochoty).
Czy ślub humanistyczny ma moc prawną? Nie, jest to wydarzenie czysto symboliczne. Pamiętajmy, że religia nie ma monopolu na symbolikę. Dlatego obchodzimy Dzień Kobiet, Dzień Matki, Walentynki, itp. – te święta mają charakter świecki. Niektórzy z nas świętują imieniny, zdanie matury, przejście na emeryturę. Pary często świętują rocznicę poznania się, pierwszy pocałunek… czy inne intymne wydarzenia. W naszym życiu obecne są różne święta, w których nie ma religii, bo po prostu tego nie potrzebujemy. Stąd też są świeckie śluby, świeckie pogrzeby a nawet uroczystości powitania nowego dziecka w rodzinie.
Ślub humanistyczny jest bardziej skupiony na człowieku, na miłości, bliskości do drugiej osoby. Jest zindywidualizowany, bowiem celebrant poznaje historię pary i opowiada to gościom. Młoda Para może napisać własne przysięgi małżeńskie, może wykonać wspólną symboliczną czynność, np. zasadzić drzewo, zawiązać węzeł, wypuścić gołębie i… Ogranicza nas tu tylko fantazja.
Tekst autorstwa celebranta humanistycznego z ramienia PSR, Marcina Kostyry