1. Jaki system polityczny jest twoim zdaniem najlepszy? Czy demokracja? A może jakiś
inny? Jeśli – na przykład – demokracja, to czy bezpośrednia, czy przedstawicielska?
W jaki sposób działająca?

Moim zdaniem najlepszym systemem jest demokracja przedstawicielska, jednak z
dużym naciskiem na elementy bezpośrednie, takie jak referendum, choć nie jest to
jedyne dobre narzędzie. Demokracja bezpośrednia byłaby dobra, ale moim zdaniem
tylko w wypadku rozwiniętych społeczeństw obywatelskich. Zatem demokracja
bezpośrednia nie może być wymuszona, a rozwinięta organicznie. Poza tym żadna
władza jak dotąd sprawująca w Polsce… władzę, nie była zainteresowana
rozwojem społeczeństwa obywatelskiego, więc tym bardziej nie poszerzała pola
demokracji bezpośredniej. Takie społeczeństwo MUSI wyewoluować stopniowo, a
im wyższy będzie stopień „ewolucji”, tym większe moim zdaniem pole manewru dla
form demokracji bezpośredniej.

2. Jakie jest twoje zdanie na temat własności prywatnej i redystrybucji dóbr? Czy
podatki powinny być jak najmniejsze, czy jednak wysokie, aby dbać o równość
społeczną i zabezpieczenie najsłabszych? A może to zła droga do wspierania
najsłabszych?

Uważam, że wysokość podatków jest kwestią umowną i nie dogmatyczną, zależną
od zastanych warunków gospodarczych w danym kraju. W warunkach polskich,
obecnych, w których miliardy złotych przeznaczanych są na instytucje zbędne (bądź
takie, które powinni wspierać tylko bezpośrednio zainteresowani) wysokość
podatków dla przeciętnego obywatela jest po prostu wyostrzeniem jeszcze
większego absurdu. Podatki podstawowe, takie jak VAT, powinny być, moim
zdaniem, równie wysokie dla wszystkich – co nie znaczy, że w ogóle wysokie,
proporcjonalnie do minimum zarobku. Nie musiałyby być wysokie, gdyby już na
pewnym etapie edukacji wprowadzić wykładanie rzetelnej wiedzy o
przedsiębiorczości. Unaocznić młodym ludziom, że przedsiębiorczość jest bardzo
istotna nie tylko dla budżetu państwa, ale i portfeli wszystkich.

Własność prywatna jest błogosławieństwem, ale nie w każdej sferze. Zdrowie
obywateli nie powinno być, przynajmniej na obecnym niepewnym etapie,
przedmiotem gry na wolnym rynku. Natomiast redystrybucja dóbr jest moim
zdaniem najwłaściwsza, kiedy obywatele mają do wyboru: zasilić częścią podatku
jakieś instytucje religijne, czy nastawione bezpośrednio na działalność
charytatywną fundacje. Przypuszczam, że taka redystrybucja dóbr przyniosłaby
świetne efekty dla okropnego rozwarstwienia społecznego w naszym kraju.

3. Jakie jest twoje zdanie na temat własności intelektualnej? Czy powinna być
chroniona tak samo jak własność fizyczna? Czy nie powinna być wcale chroniona?
Jeśli nie, to w jaki inny sposób zapewnić godziwe zarobki osobom produkującym
dobra intelektualne?

Własność intelektualna jest dla mnie trudnym tematem, ponieważ jej wartość jest
ostatecznie wprost proporcjonalna do idei, jaką ta własność ze sobą niesie. Idee w
oderwaniu od pierwotnego źródła (własności intelektualnej) są transportowane,
udoskonalane, powielane, dzielone. Nie jest to oczywiście tym samym, co typowe
„zżynanie” ze zmienionym podpisem autorskim. Niemniej podchodzenie do
własności intelektualnej zbyt restrykcyjnie jest paranoją. Moim zdaniem wolność
intelektualna jest cenniejsza niż własność, ponieważ idee są do propagowania, a
nie trzymania ich kurczowo przy sobie. Co za tym idzie, nie można nawet mówić o
kradzieży intelektualnej. Niezależnie od istniejących w danym kraju mechanizmów
prawnych, mających na celu egzekwowanie kar za naruszenie własności
intelektualnej, niemal zawsze można mówić o nieudolnej próbie przywłaszczenia
własności intelektualnej. Kara za taki czyn, po wyjściu na jaw, powinna być, jak
sądzę, przeprosinami pod adresem osoby, której próbowało się ukraść jej własność.

Od poszkodowanej mogłoby zależeć, na ile wycenia swoje straty; proponowałaby w
ustalonych wcześniej prawnie widełkach, jaką kwotę sprawca próby
przywłaszczenia ma wpłacić na konto jakiejś fundacji charytatywnej.

4. Czy edukacja powinna być centralnie sterowana, czy też raczej zależeć od
prywatnej inicjatywy? Kto powinien ustalać program nauczania? Jak się to ma do
zasad ekonomicznych postulowanych w innych punktach? Czy powinna być płatna
czy bezpłatna?

Powinien istnieć organ państwowy, którego członkowie byliby
naukowcami z różnych dziedzin, z osiągnięciami na koncie. Ich wybór mógłby
odbywać się demokratycznie w środowiskach naukowych. Taki organ mógłby z
powodzeniem zajmować się kształtowaniem edukacji, programu nauczania. Taki
organ z pewnością byłby lepiej skierowany w stronę ludzi i kształtował program
nauczania logicznie, w myśl „warto wiedzieć”, nie zaś „wypada wiedzieć”. Pieniądze
na edukację powinny płynąć z budżetu państwa. Szkoły prywatne w tym zakresie, w
jakim uczą dziedzin ścisłych, powinny znajdować się pod kontrolą tegoż organu.

Edukacja powinna być oczywiście bezpłatna, ale wymagałoby to najpierw zmian
opisanych wcześniej.

5. Jakie powinno być miejsce religii w życiu publicznym?

Religia w życiu publicznym powinna odgrywać dokładnie tę samą rolę, co inne
podmioty. Wyrażać swoje opinie w kierunku bezpośrednio zainteresowanych tym
członków. Domagać się pomocy państwowej, jeśli cele pomocy są świeckie i
niezwiązane w żaden sposób z doktryną typową dla danej religii/Kościoła w
punktach, w których doktryna nie ma żadnych punktów zaczepienia ze świeckim
pojmowaniem etyki. Państwo świeckie zawiera aspekt etyczny, jeśli działa na
zasadach neutralności światopoglądowej i socjaldemokracji. W przeciwnym razie
byłoby to państwo nihilistyczne. Trzeba jednak przyznać bez ogródek, iż taki
koncept państwa jest wypracowany przez pokolenia wskutek doświadczeń. Jest też
spójny, logiczny i niedogmatyczny, przez co nastawiony na aktualizacje bez zmiany
aksjomatów. Etyka państwa świeckiego jest etyką praktyczną, czyli właściwą,
nastawioną głównie na przetrwanie społeczeństwa i jego optymalne
uszczęśliwienie (nie na siłę).

Konkretna religia nie może zatem postulować, by jej
szczegółowe zakazy i nakazy wynikające z dogmatów i doktryny, obowiązywały
wszystkich obywateli poprzez prawo, „argumentując” to tym, iż model państwa
świeckiego również opiera się na jakiejś ideologii. Nie można mówić tu o ideologii,
ponieważ system ideologiczny jest hermetyczny. Natomiast świeckość stawia przed
nami nowe dylematy. Religie muszą po prostu pogodzić się z faktem, że
doświadczenie polityczno-społeczne na którym wypracowano nowoczesny model
państwa, jest pierwszorzędne w stosunku do prawideł religii opartych na tradycji
czy objawieniu.

6. Na czym powinny się opierać prawa człowieka? Czy bardziej na prawie do
własnej tożsamości pojętej na przykład jako tradycja przodków, czy też bardziej na
prawach człowieka opartych na fundamentach materialistycznych, psychologiczno
– medycznych?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta – prawa człowieka powinny opierać się na tym
wszystkim, co realnie i naukowo nas łączy, wliczając w to podstawowy zakres
wiedzy z fizjologii, psychologii i neurologii ludzkiej. Prawa człowieka powinny
wliczać w swój skład prawa pierwszorzędne i drugorzędne. Tak jest i dziś, ale ta
hierarchia powinna być w pewnych punktach odwrócona. Faktem jest, że religia
łączy większość ludzkości. Jednak to zbyt ogólne stwierdzenie. Łączy raczej
skłonność do religii. Podobnie jednak łączy dążność do nieuzasadnionych
podziałów, które skutkują bezsensownymi konfliktami nakręcającymi różne grupy
jak nałóg. Prawa człowieka powinny być zatem ustalone perspektywicznie, mając
na celu ewolucyjne wyeliminowanie dążności do podziałów zbędnych, gdyż
wyimaginowanych i potencjalnie destruktywnych. Prawo do religii czy poglądów
powinno dla przykładu stać niżej, niż prawo do nietykalności cielesnej.

7. Czy dziecko powinno być własnością rodzica w kwestii jego wychowania? Czy
może na przykład nauczanie religii powinno być dozwolone od 18 lat bez względu
na opinię rodziców? Co ze skrajnymi przypadkami – religijne obrzezania dzieci,
zakaz transfuzji krwi u Świadków Jehowy, nieletnie prostytutki świątynne, Amisze
odrzucający współczesność także w imieniu swoich dzieci etc.?

Mając na uwadze odpowiedź na pytanie szóste, państwo powinno ingerować w
przypadku łamania praw dziecka, praw człowieka. Jeśli prawo do religii będzie
prawem drugorzędnym do naruszania nietykalności cielesnej, obrzezanie
niemowląt będzie niemożliwe. Będzie można uciąć sobie napletek dopiero mając
pełną tego świadomość, będąc pełnoletnim obywatelem. Jest to niezbędne, jednak
te wszystkie zmiany prawne powinny być szeroko przedyskutowane na forum
publicznym, aby uniknąć zamieszek. Należy wytłumaczyć społeczeństwu, dlaczego
te zmiany będą pozytywne. Dziecko nie może być własnością rodzica. Pozornie nie
jest, dlatego odebranie praw rodzicielskich jest w ogóle możliwe ze względu na
rażące okoliczności. Jednak jeśli uderzanie dziecka głową o ścianę jest rytuałem
religijnym (hipotetycznie), państwo zwykło odmawiać interwencji i jest to
potwornie absurdalne, a przy tym głęboko nieludzkie. Bardziej boskie.

8. Co sądzisz o feminizmie, walce o prawa kobiet? Czy uważasz, iż w Europie prawa
kobiet są już zrównane z męskimi, czy też nie? Czy uważasz, że potrzeby kobiet i
mężczyzn są podobne? Czy istnieje kobiecy punkt widzenia marginalizowany do tej
pory przez patriarchalną kulturę na przestrzeni dziejów?

Feminizm z jego walką o prawa kobiet jest nadal niezbędny. Jest taki, póki nasza
postchrześcijańska kultura jest przesiąknięta patriarchalizmem. Prawo tworzone
głównie przez mężczyzn (to nie ironia) jest skonstruowane nieprecyzyjnie i
nieumyślnie krzywdzi kobiety w wielu sferach, chociażby zawodowej. Są też formy
dyskryminacji pozostające poza gestią prawa. Jednak do reform potrzebne jest
również kształtowanie mentalności – części kultury. Kultura to u nas kontynuacja
natury pierwotnej, dlatego nie można zwalać winy za dyskryminację kobiet na
starsze popędy w starszych częściach mózgowia. Zatem głoszenie feminizmu
powinno przeplatać się z naciskaniem na prawo, by pozbyć się dyskryminacji, którą
deklaratywnie odrzuca również skrajny katolik. Nie wolno uciszać krytyków pani
Magdaleny Środy, ale polemizować z nimi na argumenty. Ta pani jest najlepszym
przykładem feministki wyśmiewanej za „obsesję”. Nie zauważyłem u niej żadnych
znamion obsesji. Zajmuje się swoim polem działania, tak samo jak pedagog
nauczaniem, a lekarz leczeniem.

9. Co sądzisz o walce o prawa osób homoseksualnych? Jak duży to problem? Czy
pary homoseksualne mogą wychodzić za siebie, czy mogą adoptować dzieci?

Problem jest to wielki, póki większość społeczeństwa kładzie mocny nacisk na to, co
najmniej istotne w zagadnieniach etycznych, czyli póki religie mają największą w tej
sferze siłę oddziaływania. Bez tłamszenia religii można dawać więc rozumną
opozycję i starać się o siłę przebicia w debacie publicznej, aby również osoby
homoseksualne miały równe prawa. Kwestia ich związków jest oczywista- powinny
być jak najbardziej dozwolone. Kwestia adopcji dzieci to inna sprawa. Jak na razie
nie przedstawiono dowodów na to, by dzieci ze związków homoseksualnych
przejmowały homoseksualizm w formie nabytej. Byłoby to zagrożeniem od strony
technicznej patrząc perspektywicznie w trosce o przetrwanie gatunku. Nie jest to
jednak zagrożenie ogromne, zważywszy na to, ilu mamy na świecie księży
katolickich i ilu młodych znów zasila ich szeregi. Dziś całe szczęście ich liczba maleje,
lecz przez setki lat było inaczej. Mimo to, świat dotknięty jest przeludnieniem.

Wybiegając myślą tak mocno naprzód, nie można pominąć również innych
problemów. Choćby kwestię domów dziecka, które kiedyś mogą zostać
wyeliminowane, ponieważ mogą być już niepotrzebne, gdy społeczeństwo osiągnie
wysoki poziom samoświadomości oraz wystarczający status materialny. Są to
problemy, nad którymi warto będzie się zastanawiać na bieżąco, ponieważ każdy
medal będzie miał dwie strony. Nawet jeśli bowiem nie byłoby dzieci do adopcji,
szczęście osób homoseksualnych, które chciałyby wychowywać dzieci, mogłoby być
ziszczone w wyniku postępu w zakresie zapłodnienia in vitro.

10. Co sądzisz o zagadnieniach związanych z ochroną środowiska?

Temat ochrony środowiska jest zaniedbywany, ponieważ kręgosłup moralny jest
kształtowany zgodnie z doraźnymi kaprysami ludzkości. Ochrona środowiska jest
ważna, ponieważ mimo, że Ziemia przetrwa bez nas, my nie przetrwamy bez niej.
A zatem akcent położony na ten temat powinien być mocny. Nie powinniśmy
szczędzić środków.

11. Jaki jest twój stosunek do Unii Europejskiej, jesteś za, czy przeciw? Czy powinna
być Stanami Zjednoczonymi Europy z rządem europejskim jako główną instancją,
czy luźnym stowarzyszeniem? Czy ogólnie uważasz, iż warto, by kraje świata się
jednoczyły, czy też cenisz wyżej wartości nacjonalistyczne i (lub) patriotyczne?

Wcale nie cenię wartości patriotycznych, a tym bardziej ich skrajnej mutacji,
nacjonalistycznych. Warto tworzyć jak największe superorganizmy, w których
konkurencja będzie rozumna i życzliwa, bez uprzedzeń i stereotypów
narodowościowych. W których tradycje będą raczej ciekawostką i odskocznią, nie
zaś wyrocznią i troską. Stany Zjednoczone Europy to coś, za czym optuję, jednak
trzeba tu dużo pracy wszystkich krajów, by pozbyć się mitów i obrać ten sensowny
kierunek.

12. Co sądzisz o: aborcji, eutanazji, in vitro?

Ogólnie jestem utylitarystą preferencji i trudno mi się z czymkolwiek nie zgodzić, co
było opisane w książce „Etyka praktyczna” Petera Singera. Musiałbym więc
odpowiadając na to pytanie streścić jego dzieło, lecz i tak byłoby to za wiele.

Aborcja, eutanazja i in vitro to sprawy na tyle skomplikowane, na ile wciąż
komplikują je dogmaty religijne. Poza tym odsyłam do wspomnianej książki; wiele
argumentów w niej zastosowanych nie chwaląc się, sam wywiodłem
konwergencyjnie wcześniej, a później okazało się, że wyważałem otwarte drzwi.

13. Na ile ważny jest dla ciebie rozwój nauki? Czy zgodziłbyś się na większe
obciążenie fiskalne w tym celu? Czy ograniczyłbyś w tym celu świadczenia socjalne,
gdybyś był politykiem?

Świadczeń socjalnych bym nie ograniczał, póki świadczenia socjalne byłyby
niezbędne, a więc funkcjonujące efektywnie. Jest wiele innych źródeł pieniędzy, by
wesprzeć rozwój nauki. Jest on niezmiernie istotny, dlatego obciążenie fiskalne
powinno wchodzić w rachubę. Nie byłoby ono wielkie, ale łącznie znaczne.

14. Czy państwo powinno wspierać kulturę?

Nie – kultura powinna być finansowana z podatków obywateli dobrowolnie. Poza
tym powinna rozwijać się na zasadach wolnego rynku, w tym wolnego rynku idei.

Kultura nie powinna znajdować się w ryzach państwa, gdyż prowadzi to do jej
wypaczenia i zbytniej subiektywizacji.

15. Czy państwo powinno wspierać sport i rekreację?

Dokładnie w takim samym stopniu, co i kulturę. Sport i rekreacja to ważne czynniki,
które powinny być promowane od młodych lat w szkole – na nią natomiast środki
powinny być większe, jak napisałem wcześniej. Tak dużo mówi się dziś o tym, że
technika która powoduje iż wszystko jest „na guzik” czyni ludzi otyłymi. To
oczywista nieprawda. Sport i rekreacja to leki. Podobnie więc, jak uczymy
racjonalnego żywienia, tak powinno się uczyć sportu i rekreacji, z podkreślaniem ich
znaczenia dla zdrowia psychofizycznego.

16. Jak daleko powinna sięgać wolność słowa? Czy istnieją treści, które powinny być
zakazane?

Powinny być zakazane te treści, które godzą w aksjomat wolności słowa i co za tym
idzie, demokracji. Czyli jak dotąd- ale również w praktyce- powinny być zakazane
faszyzm, nazizm, komunizm itp.

17. Media mają ogromny wpływ na rzeczywistość. Czy są dobre? Czy istnieje
możliwość stworzenia warunków pod lepsze media za pomocą lepszych regulacji
prawnych?

Oczywiście. Te regulacje prawne odnoszą się jednak do poprawy systemu edukacji,
które uodpornią społeczeństwo na demagogię i inne typy bredni. Media zarabiają
na tanich sensacjach, gloryfikacji i demonizacji itd. ponieważ jest na nie popyt. Poza
tym nie zajmują się tylko sianiem owych bzdur, a pełnią też szereg pozytywnych
funkcji. Dlatego moim zdaniem nie powinno się kombinować przy prawie
dotyczącym mediów, tylko leczyć źródło, nie objawy.

18. Co sądzisz o emigracji do krajów europejskich? Czy imigranci z państw
muzułmańskich są problemem? Co może zapewnić lepszą ich integrację, jeśli
zauważasz taką potrzebę?

Owszem, imigranci z państw muzułmańskich są problemem, póki przed ich
imigracją nie są zapoznawani z warunkami imigracji. Kraje UE nie powinny stawiać
wymogów religijnych typu Szariat przed wymogami świeckimi. Muzułmanie, którzy
wiedzieliby, czego się spodziewać, przynajmniej nie protestowaliby po podjęciu
decyzji imigracji. Natomiast dziś mamy trochę musztardę po obiedzie. Niemniej
warto stopniowo zmieniać prawo w tym kierunku. Tylko to może polepszyć
integrację, ponieważ zacieranie podziałów poprzez niemożność ich przemożnego
kultywowania lepiej unaocznia podobieństwa, wspólną płaszczyznę.

19. Czy obce państwo może ingerować w politykę drugiego państwa z uwagi na
łamanie praw człowieka?

Rzecz jasna. Ale kompleksowo.

20. Dopisz uwagi, które nie wynikają z powyższych pytań, a które są istotne dla
twojego światopoglądu.

Ani klasyczny socjalizm ani klasyczny kapitalizm ze swoją niewidzialną ręką rynku
nie są w pełni normatywne. Cechuje je dogmatyzm, w tym przypadku objawiający
się poprzez zamknięcie na dwa uzupełniające się aspekty etyki humanistycznej.

Klasyczny socjalizm zamyka się, jak to ujął Michael Schmidt-Salomon, na „zasadę
korzyści własnej”, oraz, co dorzucę od siebie, zdrowe ujście dla naturalnej
konkurencji. Można więc powiedzieć, że socjalizm nie spełnia wymagań etyki
afirmatywnej. Bazuje na litości dla najuboższych dając im jednak rybę bez
perspektyw na prezent w postaci wędki.

Klasyczny kapitalizm nie znalazł złotego środka, kładąc nacisk jedynie na wolną
konkurencję i zasadę korzyści własnej, bez idei doraźnej pomocy dla warstwy
najuboższej. Kapitalizm wyostrza w ten sposób model ewolucji przenosząc go na
płaszczyznę społeczno ekonomiczną. Adam Smith założył błędnie, że automatycznie
uruchomi to najbardziej pozytywny ewolucyjny mechanizm- kooperację.
Być może klasyczny kapitalizm jest pieśnią przyszłości, lecz póki co domaga się
wyraźnej korekty. Jak na razie optymalnym kompromisem jest socjaldemokracja,
ale nie wyczerpuje ona raczej wszystkich rozbieżności.

Pełen kapitalizm z niewidzialną ręką rynku jako jedynym zarządcą jest możliwy
może nie w idealnych, lecz o wiele lepszych warunkach, niż zastane.
Ich stopniowe polepszanie nie może obejść się bez gruntownego
przewartościowania całego systemu, z podsystemem edukacji jako fundamentem.

Jeśli przedsiębiorczość jest biletem umożliwiającym grę, należy rozważyć wszystkie
możliwe ograniczenia, które utrudniają ludziom wejście w tę grę.
Owszem, pokonywanie barier jest cenną umiejętnością, lecz najtrudniej jest
przełamać te przyrodzone. Generalnie korekta kapitalizmu jest niezbędna, póki
nasze mózgi nie odbiegają za bardzo od tych naszych prehistorycznych przodków,
dla których obecne tempo życia byłoby koszmarem.

Socjaldemokracja jest znaczącym postępem, ponieważ ćwiczy ludzi w akceptowaniu
szybkich zmian, które są nieuniknione. Z drugiej natomiast pozostawia osłony
socjalne, dzięki którym dylematy typu awans, degradacja, strata pracy czy
przebranżowienie mogą być zwiastunami walki o prestiż bądź lepszy poziom życia,
ale nie ryzykiem walki o byt.

Teoria kapitalizmu jest więc świetna przy nierozważnym założeniu, iż gospodarka
sama zoptymalizuje cały ludzki potencjał. Gdyby powierzyć niewidzialnej ręce rynku
całość tego zadania, niepostrzeżenie wymordowałby tysiące ludzi. Z pewnością nie
takie cele stawiał sobie Adam Smith.

Pomoc socjalna podyktowana jest troską o dzisiaj, ze świadomością różnych
czynników kształtujących sytuację jednostki. Natomiast kapitalizm jest troską o
jutro, ze świadomością nieuchronnego postępu, za którym podążyć muszą wszyscy
w zakresie swoich możliwości.

Nie możemy troszczyć się o jutro bez spojrzenia na dzisiaj.

——-

Norbert Paprocki o sobie:

Kończąc roczek, według zwyczaju przebierałem wśród trzech gadżetów.
Wybrałem książkę i kieliszek, choć dziś moje jedyne uzależnienia to kawa,
papierosy oraz myślenie.

W wieku lat trzech, rodzice postawili mnie niechcący przed dylematem. U
znajomych dostrzegłem (według naocznych świadków) dwie tabliczki z
plastikowymi symbolami. Jedna z nich miała literki, druga cyferki. Wybrałem
ten pierwszy system znaków i zacząłem bawić się razem z mamą w układanie
zdań. Po roku umiałem czytać metodą japońską – yako tako.

Nigdy nie stwierdzono u mnie ADHD, aczkolwiek liczne świadectwa zdają się
potwierdzać jego objawy. Wszędzie było mnie pełno, gdy rodzice mnie wołali,
odpowiadałem „zaraz” (stąd dostałem przydomek „zarazek”), nie sprzątałem
po sobie zabawek i starałem się złamać prawa fizyki poprzez usiłowanie
postawienia zabawki na krańcu stołu.

W przedszkolu byłem dzieckiem niesfornym. A może i sfornym, ale wtedy,
gdy udało mi się „sforą” kierować. Lubiłem przynosić do przedszkola rzeczy
niewchodzące w skład nauczania przedszkolnego. Pewnego razu pokłóciłem
się z kolegą o klepsydrę. Chciał odłożyć ją na swoje miejsce, konkretniej, na
półkę, ponieważ tak kazała pani. Pech chciał, iż miałem zamiar również się nią
pobawić. W momencie, gdy podszedł do półki by ją odłożyć, powiedziałem, że
teraz ja się nią pobawię- po co ma ją odkładać. Rozpętała się burza z
wyszarpywaniem sobie gadżetu, co poskutkowało roztrzaskaniem się
klepsydry i poranieniem kolegi. Wyszedłem bez szwanku.

Było to chyba jedynym moim doświadczeniem z zakresu działań bojowych.
Nauczanie początkowe najeżone było uwagami oraz najlepszymi ocenami ze
wszystkich przedmiotów. Później zaczęły się schody. W międzyczasie
zainteresowałem się (co ja gadam, to już w przedszkolu) dinozaurami.
Pisywałem również wiersze, trochę za namową mamy. Mama, choć z zawodu
świetna pielęgniarka, hobbystycznie pisała. Podobnie Tata- z zawodu i z
zamiłowania nauczyciel z licznymi osiągnięciami, szczególnie na płaszczyźnie
sportowej z młodzieżą.

Te zainteresowania często przyćmiewały obowiązki, szczególnie szkolne.
Miałem mało typowych obowiązków. Gdy miałem 11 lat, mama zmarła w
tragicznych okolicznościach i Tata był zmuszony wychowywać mnie sam. Z
edukacją było gorzej. Zacząłem dojrzewać i hormony przyćmiły trochę mój
mózg. Wychowanie miałem wcześniej dość stanowcze, toteż dojrzewanie
uwolniło we mnie łamanie zakazów i nakazów. Zacząłem okazjonalnie
przeklinać, słuchać rapu i pisać. Miałem już 12 lat.

Najgorzej w szkole było z matematyką. Wszyscy nauczyciele po kolei
powtarzali, że nie rozumieją – jak uczeń myślący tak logicznie jak ja, może mieć
tak niskie stopnie z matematyki. Dopiero dziś zrozumiałem, że matematyka
jest służącą nauk, ponieważ obliczenia tylko czemuś służą, a nad wszystkim
panuje LOGIKA, której odzwierciedlenie widzimy wszędzie, o ile włączamy
swój mózg. Matematyka jawiła mi się jako nauka kolejnego języka.

Nauka języków szła mi dobrze. Niemiecki i angielski zacząłem przerabiać już w
gimnazjum i otrzymywałem piątki oraz szóstki. To języki nadzwyczaj ludzkie.
Skończywszy gimnazjum udałem się do technikum rybackiego z racji słabego
planowania oraz innych okoliczności.

Dostałem się w karby środowiska jeszcze bardziej wiejskiego mentalnie, choć
teoretycznie, szkoła położona jest w miasteczku podczas gdy moja rodzima
miejscowość praw miejskich nie posiada. Stanąłem oko w oko z armią klonów
śmiejących się z przejawów jakiejkolwiek indywidualności. A ja, skoro
wyróżniałem się różnymi rzeczami (twarzą, szerokimi spodniami, faktem, że
mam swoją pasję – muzykę i nie wstydzę się tego), byłem wyśmiewany i
wytykany palcem. Najmniej w internacie w którym zamieszkałem, choć i tak
nie było lekko.

Utrzymuję dziś kontakt z paroma kumplami z tego okresu. Również część
środowiska sierakowskiego jest do przełknięcia. Wtedy jednak był to dla mnie
totalny chaos. Nie wspomniałem, że jeszcze w gimnazjum zostałem
ministrantem, a nawet kościelnym lektorem! Pojony tymi nieżyciowymi
ideami miałem wkroczyć w doroślejsze życie i nadstawiać drugi policzek
wszystkim ludziom spłodzonym w alkoholu.

Oczywiście, wrażliwość nie pozwalała mi na tak jednoznaczne sądy.
Deklarowałem olewanie wszystkich i wszystkiego, wyczułem już, że
stereotypy to zło, ale cały czas nie rozumiałem genezy tej bezmyślności.
Chciałem znaleźć odpowiedzi i frapowało mnie to bardziej, niż program
nauczania w technikum – system wydalniczy rozwielitki, czy budowa silnika
spalinowego.

W takim dość przymulonym trybie nie znalazłem odpowiedzi, lecz zacząłem
wątpić w istnienie boga. Po części wskutek dyskusji z kolegą, który ateizm
deklarował i z którym chodziłem wtedy do klasy. W każdym razie przyciąłem
tzw. kibla. Drugi raz stało się to w innym mieście, w liceum
ogólnokształcącym w klasie o profilu geograficzno-biologicznym.

Wtedy zamieszkiwałem w bursie, zaś po kolejnej siacie zostałem zmuszony do
edukacji w szkole zawodowej. Trwała dwa lata, a kierunek który wybrałem to
kucharz małej gastronomii. W tym czasie zetknąłem się z portalem
Racjonalista.pl. Pomógł mi znacznie odnaleźć się w gąszczu absurdów.
Zdałem zawodówkę, a następnie dwuletnie liceum uzupełniające.

Niestety, luki w wiedzy matematycznej wlokły się za mną do końca, co
poskutkowało niezdaniem na maturze języka… matematycznego. Język polski
i niemiecki zdane bardzo przyzwoicie, zarówno w formie pisemnej, jak i
ustnej. Choć matura ustna z polskiego okazała się nieco gorsza. Szanowne jury
zwróciło mi uwagę, iż biorąc się za dzieła Nietzsche’go, wziąłem w swoje
heretyckie łapy dzieło filozoficzne – a nie literackie… uszanowały jednak moje
niekonwencjonalne spojrzenie i uzyskałem przepustkę.

No właśnie – do czego? Donikąd. Z tej racji, że zainteresowałem się biologią i
otrzymywałem same piątki, postanowiłem napisać również maturę z tego
przedmiotu. Poszło nieźle bez uprzedniego powtarzania. Próbowałem
nadrabiać braki z matmy, lecz był to za bardzo pojemny materiał.
Uświadomiłem sobie niedawno, jak bardzo byłem idealistą. Czciłem rozum, co
obróciło się przeciwko rozumowi. Absurdem jest nudne wykładanie matmy.
Absurdem jest, że mając pasję w obrębie innych dziedzin, jestem zmuszony
do zdawania matmy. Co z tego? System jest głupi, a ja nie odróżniałem tego
jak jest, od tego, jak powinno być.

Wkład Racjonalista.pl jest i tak nieoceniony. Po prostu ukierunkował
moje myślenie we właściwą stronę. Nie zrobił tego dobrze ani Kościół, ani
szkoła, ani bliscy, ani dalecy. Niedawnymi czasy zaktywizowałem się. Mój rap
osiąga coraz lepszy poziom, staram się wbić z nim na rynek. Piszę prawie
codziennie. Robię podkłady muzyczne. Piszę również eseje, prowadzę bloga
na TOK FM. Obserwuję sytuację polityczną. Czytam książki. Dyskutuję z
ludźmi w realu i w wirtualu. Pomagam ojcu w prowadzeniu domu oraz chodzę
do pracy w ochronie, ciągnąć szkołę policealną w tym kierunku, co by mieć
rentę po matce, a dzięki temu pracę, z której pieniądze idą na bieżąco,
ponieważ to praca na tzw. umowie śmieciowej. W najbliższym czasie
zamierzam również założyć pizzerię o nazwie Diabolis – wiedz, że coś się je.

——-

Więcej informacji na temat naszej ankiety.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

EnglishUkraine
Używamy plików cookie do analizowania naszego ruchu, aby zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. View more
Ustawienia ciasteczek
OK
Polityka prywatności
Treść polityki
Cookie name Active
Informacje o plikach "cookies" wykorzystywanych przez stronę Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów - psr.org.pl.
Pliki „cookies” to dane informatyczne (przeważnie pliki tekstowe), które są wysyłane przez serwer internetowy, a następnie przechowywane przez przeglądarkę internetową użytkownika lub użytkowniczki w celu ich ponownego odczytania w przyszłości. W celu m.in. zachowania wyglądu i funkcjonalności strony internetowej. „Cookies” mogą służyć również do tworzenia anonimowych statystyk, pozwalających zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. Rozwiązanie to wyklucza możliwość personalnej identyfikacji danej osoby. W ściśle określonych przypadkach, pliki „cookie” służą również do prezentowania odbiorcy określonych reklam behawioralnych.

Polityka plików cookies

Pliki „cookies” zawierają z reguły nazwę strony z której pochodzą, unikalny numer oraz czas ich przechowywania na urządzeniu końcowym (komputer, tablet etc.). Przeglądarki internetowe lub inne oprogramowanie służące do przeglądania strony internetowej domyślnie dopuszcza zachowywanie plików „cookies” na urządzeniu końcowym. Możliwe jest automatyczne blokowanie obsługi tychże plików, bądź każdorazowe informowanie o ich przesłaniu. Szczegółowe informacje dostępne są w ustawieniach danego oprogramowania lub np. na stronie allaboutcookies.org. Należy natomiast podkreślić, że ograniczenie stosowania plików może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
 
Zapisz ustawienia
Ustawienia ciasteczek