1. Jaki system polityczny jest twoim zdaniem najlepszy? Czy demokracja? A może jakiś
inny? Jeśli – na przykład – demokracja, to czy bezpośrednia, czy przedstawicielska?
W jaki sposób działająca?
Demokracja. Podobno w Szwajcarii demokracja jest mocno bezpośrednia i bardzo mi się to podoba. Demokracja pozwala wielu grupom na swobodne wyrażenie swoich poglądów, co jest swego rodzaju wentylem bezpieczeństwa oraz pozwala prowadzić dialog wszystkich ze wszystkimi. Mimo wad demokracji, korupcji, tworzeniu się elit politycznych i układów, szansa społeczeństwa na spokojne życie bez przelewu krwi i rewolucji jest w tym ustroju największa. Najlepszym dowodem na to jest porównanie jakości życia społeczeństw. Chyba większość Chińczyków, Rosjan czy Kubańczyków wolałoby żyć w Stanach Zjednoczonych czy np. Unii Europejskiej. Nam, Europejczykom, udało się z tą demokracją i jest nam na pewno lepiej niż było w komunizmie czy monarchiach. Mam wrażenie, że szukamy czasem dziury w całym, narzekamy, ale mieszkając w demokratycznym kraju jesteśmy szczęściarzami w porównaniu do większości mieszkańców Ziemi.
2. Jakie jest twoje zdanie na temat własności prywatnej i redystrybucji dóbr? Czy
podatki powinny być jak najmniejsze, czy jednak wysokie, aby dbać o równość
społeczną i zabezpieczenie najsłabszych? A może to zła droga do wspierania
najsłabszych?
Jestem za wysokimi podatkami, zwłaszcza dla bogatych, gdyż ich bogactwo bierze się z pracy biedniejszych. Dzieleniem się dobrami (wzór skandynawski), ale z jednym zastrzeżeniem, o którym pisali już kiedyś Marks i Engels (o którym to szczególe w ich „twórczości” się zapomina): „żeby móc Dzielic trzeba mieć co dzielic”. Engels pisał że dopiero PO DOJŚCIU DO DOBROBYTU należy wprowadzić równy podział dystrybucji dóbr. Myślę, że kraje takie jak Polska muszą przejść niestety wiele lat okresu przejściowego, w którym na ten dobrobyt zarobi jedno, dwa, a może więcej ciężko pracujących, trochę wręcz wykorzystywanych pokoleń. Teraz mamy ten właśnie smutny okres. Okres w którym rządzić powinna liberalna gospodarka, bo nie ma czego dzielic. A potem pomału, systematycznie powinno się wprowadzać przepisy podatkowe i regulacje bardziej socjalistyczne, które wyrównają poziom życia bogatych i biednych.
3. Jakie jest twoje zdanie na temat własności intelektualnej? Czy powinna być
chroniona tak samo jak własność fizyczna? Czy nie powinna być wcale chroniona?
Jeśli nie, to w jaki inny sposób zapewnić godziwe zarobki osobom produkującym
dobra intelektualne?
Osoba inteligentna to taka, która radzi sobie w zastanej sytuacji. Jeżeli ktoś „produkuje” wartość intelektualną, powinien wyprodukować kolejną wartość intelektualną, jeżeli ktoś mu ją podkrada, to twórca powinien tę następną zrobić w taki sposób, żeby nikt mu jej nie podkradł. Na przykładzie muzyki: nie uważam żeby dobrym i potrzebnym było to, że gwiazda pop wydaje jedną piosenkę i zarabia na niej miliony. Nie uważam, że kopiowanie jej utworów (do słuchania) jest kradzieżą, natomiast z pewnością chronić należy sam fakt autorstwa (gdyby ktoś powiedział, że to jego płyta i podszywał się pod artystę). I tak właśnie autorzy radzą sobie, zarabiając na koncertach lub samemu udostępniając pliki z muzyką za niewielkie sumy do ściągnięcia z legalnych oficjalnych stron.
Wracając do pierwszego zdania – rzeczywistość się zmienia i Ci, którzy mają naprawdę coś do powiedzenia i posiadają jakąś realną WARTOŚĆ intelektualną, powinni sobie poradzić bez nadmiernego parasola przepisów. Muszą być szybsi, lepsi, tańsi itp. A nie napisać np. dwie piosenki i czerpać przez całe życie z tego nie wiadomo jak duże tantiemy. Przecież prawdziwi artyści nie opływają w dobra. W dobra opływają wyprodukowane gwiazdki. Jaka jest ich wartośc intelektualna dla ludzkości???
4. Czy edukacja powinna być centralnie sterowana, czy też raczej zależeć od
prywatnej inicjatywy? Kto powinien ustalać program nauczania? Jak się to ma do
zasad ekonomicznych postulowanych w innych punktach? Czy powinna być płatna
czy bezpłatna?
Komunizm i centralne sterowanie już przerabialiśmy, więc uważam, że trzeba wyciągnąć z tej lekcji wnioski. Ramowe programy nauczania powinny być tworzone przez zespoły fachowców na poziomie ogólnokrajowym, by – zwłaszcza w szkołach zawodowych – obowiązywał ten sam minimalny standard (tak zresztą jest).
Ludzie nie są równi i nie ma sprawiedliwości. Te dwa stwierdzenia są dla mnie dogmatem. Dlatego jednocześnie należy dążyć do zapewnienia jak największej liczbie jednostek możliwości szansy na rozwój, gdyż całe społeczeństwo z tego skorzysta. Nie tłamsić indywidualizmu i dawać szanse tym słabszym. Czyli – darmowa państwowa szkoła z dobrym rzetelnym programem, ale i programy dla szczególnie uzdolnionych i mecenat (również przedsiębiorców w szkołach zawodowych), oraz szkoły prywatne dla różnych grup społecznych, które mają ochotę i możliwości na wspieranie swoich dzieci w innej, bardziej elitarnej edukacji. Przecież może to wszystko współistnieć i wcale sobie nie przeszkadzać. Potrafię wyobrazić sobie absolwenta państwowej powszechnej szkoły, który jest zdolny i z pomocą grantów, mecenatu lub stypendiów robi karierę… oraz snobistycznego głupka, który miał szansę uczyć się w najlepszych prywatnych szkołach sponsorowanych przez rodziców. Nie zmieni się zjawisko polegające na tym, że bardziej ambitni rodzice chcą „pchać” dzieci w miejsca, w których wg ich mniemania ich pociechy dostąpią czegoś lepszego.
5. Jakie powinno być miejsce religii w życiu publicznym?
Życzyłbym sobie, by religia była niezauważalna dla osób, które nie chcą i nie mają potrzeby się z nią stykać na co dzień. Religia jest czymś najbardziej intymnym. Kościoły różnych wyznań powinny być kościołami miłości i miłosierdzia. Organizacjami wcielającymi w życie szczytne hasła, które ze sobą niosą, pomagającymi potrzebującym i wspierającymi swoich wiernych wyznawców, wspólnotami ludzi dobrej woli. Państwo powinno być absolutnie świeckie.
6. Na czym powinny się opierać prawa człowieka? Czy bardziej na prawie do
własnej tożsamości pojętej na przykład jako tradycja przodków, czy też bardziej na
prawach człowieka opartych na fundamentach materialistycznych, psychologiczno
– medycznych?
Prawa człowieka powinny opierać się na wolności jednostki. Tutaj wzorem mógłby być np. imperatyw kategoryczny Kanta: „należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze”.
Empatia, zrozumienie, jest również niezbędnym warunkiem takiej wolności. Z tej „absolutnej” wolności wynika absolutna odpowiedzialność za siebie i innych (np. za tych w jakimś sensie od nas zależnych).
7. Czy dziecko powinno być własnością rodzica w kwestii jego wychowania? Czy
może na przykład nauczanie religii powinno być dozwolone od 18 lat bez względu
na opinię rodziców? Co ze skrajnymi przypadkami – religijne obrzezania dzieci,
zakaz transfuzji krwi u Świadków Jehowy, nieletnie prostytutki świątynne, Amisze
odrzucający współczesność także w imieniu swoich dzieci etc.?
To pytanie jest aż rażąco (przynajmniej jak na moją poprawność polityczną :-)) tendencyjnie zadane. „Własnością”??? Dziecko nie jest niczyją własnością, mamy jako rodzice i społeczność opiekować się nim i dawać to, co uważamy w życiu za przydatne, wartościowe i niezbędne do dobrego funkcjonowania, dopóki nie usamodzielni się i nie będzie dorosłym człowiekiem. Podane przykłady nie spełniają tego warunku ze względu na (na szczęście) obecne normy społeczne. Większość z nas odczuwa te praktyki jako krzywdę i powinniśmy jako społeczeństwo sprzeciwiać się takim praktykom.
8. Co sądzisz o feminizmie, walce o prawa kobiet? Czy uważasz, iż w Europie prawa
kobiet są już zrównane z męskimi, czy też nie? Czy uważasz, że potrzeby kobiet i
mężczyzn są podobne? Czy istnieje kobiecy punkt widzenia marginalizowany do tej
pory przez patriarchalną kulturę na przestrzeni dziejów?
Przyznam jako mężczyzna, że to jest najtrudniejsze z dotychczasowych pytań. Pracuję z kobietami w dosyć sfeminizowanym zawodzie i obserwując kobiety, słuchając ich problemów na co dzień, mam co do nich rozdwojenie jaźni i nie potrafię wyciągnąć jasnych wniosków.
„Pierwsza osoba” we mnie widzi kobiety jako istoty mądre i wrażliwe, których ciężka praca na dwa etaty (praca i dom) nie jest zauważana i to je frustruje. Ciągle w Polsce to one dźwigają większy ciężar jeśli chodzi o wychowanie dziecka, zajmowanie się domem. Jednocześnie są dokładne w pracy, wykształcone i ambitne, potrafią ciężko pracować na swoją pozycję zawodową. Czyli – odpowiedź pierwsza jest taka, że powinno się ciągle mówić o ich problemach, o ich punkcie widzenia i uświadamiać mężczyzn o potrzebach i problemach kobiet oraz o partnerstwie.
„Druga osoba” we mnie widzi kobiety jako osoby zwiększające swoje roszczenia, często pragnące szczególnego traktowania tylko z racji swojej płci (choć faktem jest, że w wielu sytuacjach radzą sobie gorzej od mężczyzn). Myślę czasem: „po co wam to wszystko drogie panie?”, gdyż zdarza się, że mówią, iż wcale by nie pracowały, gdyby mężczyzna był wstanie zarobić na utrzymanie rodziny. Chętnie zajęłyby się domem i dziećmi, bez tej gonitwy między pracą, przedszkolem, domem itd. Wiele mówi się tyle teraz o dostępie do żłobków i przedszkoli, o tym jakie to wspaniałe móc urodzić dziecko, oddać je pod opiekę i pracować, pracować.
Wiem, że mówi się tyle teraz o dostępie do żłobków i przedszkoli, i jakie to wspaniałe by było, gdybyśmy mogli wszyscy urodzić, oddać dziecko i pracować.
Mój wniosek na koniec tej niespójnej próby odpowiedzi na pytanie ankietowe jest taki: chciałbym, żeby kobiety były wykształcone, światłe, mądre i miały możliwość robienia kariery, ale chciałbym również, by miały też wybór i możliwość bycia kobietą. Możliwość spokojnej ciąży i spokojnego rodzicielstwa – bez konieczności jak najszybszego wracania do pracy (bo się ją straci, bo kredyty trzeba spłacać). Więc rozwiązaniem nie byłyby wcale przedszkola i żłobki, tylko pieniądze na długie urlopy macierzyńskie i wychowawcze. Ale najpierw trzeba zbudować bogate społeczeństwo i tu krąg się zamyka…
Na przestrzeni dziejów kobiety, mimo braku emancypacji, potrafiły też realizować swoje cele. Emancypacja daje im więcej możliwości, ale również i coś zabiera (nic nie ma za darmo).
9. Co sądzisz o walce o prawa osób homoseksualnych? Jak duży to problem? Czy
pary homoseksualne mogą wychodzić za siebie, czy mogą adoptować dzieci?
Zacznę od końca, bo myślę, że będzie to jednocześnie odpowiedź na pierwsze i drugie pytanie. Myślę, że wiele heteroseksualnych rodzin wyrządza tyle okropnych krzywd dzieciom, iż nie widzę żadnych przeszkód w adopcji do rodzin spełniających swoje podstawowe zadania i funkcje, w których jest miłość i szczęście, bez względu na orientację seksualną i płeć rodziców.
Jestem za małżeństwami, adopcją (jeżeli nie ma jakiś dysfunkcji, wypaczeń, itd. czyli – gdy para spełnia ogólnie przyjęte warunki – jak dla wszystkich). Nie uważam homoseksualizmu za chorobę, ani za wynik wychowania. Zawsze intuicyjnie (ale jest to chyba również potwierdzone przez wiele badań naukowych) uważałem, że orientacja seksualna to wrodzona naturalna cecha, na którą nie mamy wpływu. Jako nastolatek wymyśliłem swoją teorię na ten temat, mówiącą iż wraz z przyrostem liczby ludzi na ziemi, homoseksualizm będzie coraz częstszą cechą człowieka, i że w ten sposób natura będzie bronic się przed nadmiernym przyrostem naturalnym człowieka na Ziemi ;-)(ciekawe, czy jakiś naukowiec też na to wpadł, pewnie tak…).
10. Co sądzisz o zagadnieniach związanych z ochroną środowiska?
Żeby Panu z tych ankiet jakieś utopijne wizje raju nie wyszły, którego i tak się nie da stworzyć! Z jednej strony chciałoby się jeść tylko świeżutkie owoce z ogródka, na które nie pada kwaśny deszcz, a i gleba nie jest niczym skażona, w dodatku nie mieć na nic alergii, chodzić po dziewiczym lesie i jeszcze być ubranym w kolorowe sweterki i dobre dżinsy, które brałyby się z niedymiących fabryk… ale to opis obrazków okładek Strażnicy 😉 Z drugiej strony można założyć, że wymyślalibyśmy bardziej ekologiczne rozwiązania, które wpisywałyby się jednak w naszą chęć do zdobywania, zysku, opartego na rachunku ekonomicznym.
Energia atomowa jest czyściutka – przy samej elektrowni mogą latać ptaki i paść się owce, i krówki – ale później zostaje odpad na 40 tys. lat. Wydobywanie węgla i jego spalanie ma swoje wady, elektrownie wiatrowe swoje, a wodne swoje itd. Czy jest odpowiedź na pytanie: co jest lepsze? Powrót do życia wczesnych Słowian też już nie jest możliwy. Świat pierwotny pana Russeau już nie wróci (albo wróci w najmniej oczekiwanym momencie). Powinniśmy martwić się o siebie, żeby nie zginąć z własnej winy – zła żywność, zła energia. Wyginięcie gatunków to nic innego jak początek zamierania życia na Ziemi – jeśli inne gatunki zginą, wcześniej czy później my także. Wydaje mi się, że efekt cieplarniany grozi nam, ale nie uważam, że to człowiek i jego działalność ma kluczowe znaczenie. Na pewno to nie takie kraje jak rozwijająca się i biedna Polska powinny być karane za swoje elektrownie węglowe, bo niektóre kraje na węglu już zbudowały swoje bogactwo. Dlatego też – to nie od Polski zależy globalne ocieplenie (gdzie w UE jest tyle lasów, co w Polsce?) to raczej zmiany klimatu spowodowane nachyleniem Ziemi, aktywnością Słońca itp.
Powinniśmy iść rozsądnie do przodu, bo przecież świat zmierza zawsze w dobrym kierunku ;-). Nie zmnieszajmy wskaźników wydajności, tylko zmieniajmy cele i produkujmy coś, co będzie bardziej ekologiczne. Sprzedajmy dużo ekologicznych technologii i w ten sposób zwiększajmy wydajność. A może Polska mogłaby stać się liderem w dziedzinie ekologii, to mógłby być nasz znak firmowy. Tak jak Islandia, Irlandia czy Finlandia postawiły w pewnym momencie na nowe technologie i całkowicie z krajów rolniczych stały się dostarczycielem nowoczesności, tak Polska mogłaby dokonać jakiegoś skoku od węgla, z pominięciem atomu, na zupełnie nowe podejście do energetyki i rozwiązań ekologicznych.
11. Jaki jest twój stosunek do Unii Europejskiej, jesteś za, czy przeciw? Czy powinna
być Stanami Zjednoczonymi Europy z rządem europejskim jako główną instancją,
czy luźnym stowarzyszeniem? Czy ogólnie uważasz, iż warto, by kraje świata się
jednoczyły, czy też cenisz wyżej wartości nacjonalistyczne i (lub) patriotyczne?
Za, oczywiście za! Wszystkie idee, które ludzi jednoczą, zbliżają, mają rozwiązania zmuszające do dialogu, to słuszne idee. Nie zapominajmy nigdy, ani na chwilę, jakim złem jest podział, wojna, „okopywanie się tylko w swoim grajdołku”. Jednoczmy się!!! Drobne niedogodności, takie jak przerost biurokratycznych przepisów, nie powinny nigdy przysłonić tej słusznej idei, która powstała po okrutnych i niepotrzebnych wojnach na terenie Europy. Mam nadzieję, że nie uda już się nigdy nikomu tak podzielić ludzi. Wolny przepływ ludzi, towarów, usług, przedsiębiorczości to wielka, wielka zdobycz! (pamiętam wrogo nastawionych czeskich celników, którzy trzymali nas godzinami w kolejce na granicy i nie rozumiałem jako dziecko dlaczego tak było – tym bardziej, że rodzice mówili, że to nasz bratni socjalistyczny kraj; teraz nie zauważam, kiedy przejeżdżam przez granicę, i mile wita mnie barman podający pyszne piwo, rozmawiamy – i zawsze, zawsze mnie to cieszy). Czy będzie to luźniejsze stowarzyszenie, czy Stany Zjednoczone Europy – powinni zdecydować mądrzy rządzący, którzy są w stanie ocenić potrzeby Europy na tle konkurencyjności ze światem (nie jesteśmy sami, to już nie problem „kraj a UE” ale „UE a świat”).
12. Co sądzisz o: aborcji, eutanazji, in vitro?
Wolność! Wolność! Wolność! patrz. pkt. 6
13. Na ile ważny jest dla ciebie rozwój nauki? Czy zgodziłbyś się na większe
obciążenie fiskalne w tym celu? Czy ograniczyłbyś w tym celu świadczenia socjalne,
gdybyś był politykiem?
Myślę, że na końcu nauki jest odpowiedź, że najlepiej to było się niczego nie uczyć, tylko żyć. Że to, czego szukamy, przez wieki jest cały czas obok nas. Ale nasz los chyba taki, żeby całą tą drogę skomplikowaną przejść. Nie ograniczyłbym środków socjalnych, żeby przerzucic je na naukę, i nie szastałbym też środkami socjalnymi, bo to psuje społeczeństwo (społeczności). Każdy musi powalczyć o byt. Rozwój nauki ważny jest dla doraźnych celów społecznych i ekonomicznych. Wygrywają Ci, którzy się rozwijają. Ale też Ci, którzy robią to, jednocześnie ciągnąc całą społeczność w górę i nie zostawiając za sobą słabszych.
14. Czy państwo powinno wspierać kulturę?
Tak. Kultura, podobnie jak nauka, rozwija społeczeństwo. Mądra telewizja, radio, wydarzenia kulturalne w miastach – to ogromna wartość. Sam lubię obcować z kulturą, słucham od dziecka radiowej Trójki, nie oglądam telewizji (ale jeśli miałbym, to chciałbym oglądać takie telewizje, jak TVP Kultura, ambitne kino, ciekawe reportaże, uczęszczać na koncerty muzyki niezależnej i alternatywnej, czy jazzu). Chodzę na koncerty, oglądam ciekawe europejskie kino. Pewne przedsięwzięcia bez państwowego wsparcia i mecenatu nigdy nie mogłyby powstać.
15. Czy państwo powinno wspierać sport i rekreację?
Tak. W zdrowym ciele zdrowy duch. Ciało i umysł są jednością. Jeżeli państwo uważamy za „mądrego ojca”, który wskazuje odpowiednie kierunki ku wspólnemu rozwojowi, to jak najbardziej. No, chyba że ktoś państwa do tego nie potrzebuje, tylko nauczy siebie i swoje dzieci tego sam. Tu znowu, jak przy kulturze, wspomnę, że korzystam z hali miejskiej do cotygodniowego uprawiania sportu, w okresie letnim z Orlika, a zimą z wyciągu dofinansowanego przez miasto, i cieszę się że mogę z tego korzystać. Podam bliski mi przykład czeski. Będąc nieopodal w mieście Trutnov widziałem, jak wiele młodzieży korzysta z boisk, lodowisk krytych, basenów, ścian wspinaczkowych w jednym czasie, i to w sposób zorganizowany. Uważam, że jest to niezwykle potrzebne, i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego.
16. Jak daleko powinna sięgać wolność słowa? Czy istnieją treści, które powinny być
zakazane?
Powinno się zakazać kłamstwa oraz szerzenia głupoty. Ale jak? Nie wiem. Może religie w tej kwestii by pomogły. Czy nie???
17. Media mają ogromny wpływ na rzeczywistość. Czy są dobre? Czy istnieje
możliwość stworzenia warunków pod lepsze media za pomocą lepszych regulacji
prawnych?
Media są różne. Portal Racjonalista.pl to też medium. Media można sobie wybierać. Czy można coś poradzić na to, że ludzie chcą takich a nie innych informacji? Spotkałem się wielokrotnie z poglądem, że wszystkie media mówią to samo. Ale przecież jest Gazeta Wyborcza i jest Uważam Rze, i wiele innych czasopism. Są różne portale, różne stacje radiowe i telewizyjne. Większość z nich nie uważam za dobre i z nich nie korzystam. Nie przesadzałbym jednak znowu z tą regulacją prawną.
18. Co sądzisz o emigracji do krajów europejskich? Czy imigranci z państw
muzułmańskich są problemem? Co może zapewnić lepszą ich integrację, jeśli
zauważasz taką potrzebę?
Wolałbym, żeby każdy w swoim domu, wśród swoich przyjaciół, miejsc w które zna, w swojej małej ojczyźnie, mógł dorastać, pracować i tworzyć swoją społeczność. Ludzie jednak z różnych względów muszą emigrować. Lepszym wtedy rozwiązaniem jest, moim zdaniem, sytuacja, w której ludzie próbują (przy zachowaniu swoich tradycji) zasymilować się ze społeczeństwem, do którego przybywają. Problem z muzułmanami czy innymi mniejszościami jest wtedy, kiedy – przybywając do innego kraju – tak naprawdę nie chcą przyjąć zasad i tradycji w nim panujących (przy zachowaniu swoich). Problem jest z gettami, enklawami, zamkniętymi społecznościami, które tworzą małe „państwa w państwach” (przykład: zamieszki we francuskich miastach). Imigrant otwarty, asymilujący się, który zna język, pracuje, uczestniczy w życiu lokalnym – nie był i nie będzie raczej problemem. Należałoby wymuszać różnymi programami, prawem i wszelkimi możliwymi sposobami (łącznie z deportacją) na emigrantach takie zachowanie, które nie będzie tworzyć ich marginalizacji społecznej. Obowiązkowa nauka języka, aktywizacja zawodowa, itp.
19. Czy obce państwo może ingerować w politykę drugiego państwa z uwagi na
łamanie praw człowieka?
Jeżeli w centrum postawimy człowieka, a nie organizmy państwowe, odpowiedź nasuwa się sama.
20. Dopisz uwagi, które nie wynikają z powyższych pytań, a które są istotne dla
twojego światopoglądu.
Nie jestem za rozdzieraniem szat: „jaki to świat jest zły, idzie w złym kierunku” i za podsycaniem atmosfery zagrożenia, wieszczeniem ogólnej katastrofy: społecznej, ekologicznej, politycznej, religijnej itd., itd. Wręcz przeciwnie, uważam, że jako istota – człowiek mam stworzone świetne warunki do życia: jest mi ciepło, jestem najedzony, stosunkowo długo utrzymuje się mnie przy życiu (uważanym za wartośc nadrzędną – co nie zawsze było i nie wszędzie jest oczywiste), korzystam z wielu przyjemności, wygód (wręcz luksusów), jakich niedawno mogli zaznać tylko królowie (na przykład kładę się w wygodnym łóżku lub wybieram się na koncert wspaniałych artystów).
Ale jako ludzie zauważamy ciągle, że inni mają jeszcze większe luksusy – porównujemy się, i to nas męczy. Wiemy też, że wielu, wielu ludzi nadal żyje bardzo nędznie. Dlatego musimy ciągle dążyć do ulepszania świata (np. opary dymiących fabryk zamieniać na paliwo), korzystać z wiedzy, która opiera się na dobrych założeniach i starać się wyrównywać ludzkie szanse. My (ludzie) cały czas próbujemy to robić, tylko różnie nam wychodzi – raz lepiej, raz gorzej. Ale świat i tak zmierza w dobrym kierunku. Oby tylko nie dotknęła nas nigdy wojna. Każdy przeżyty dzień w pokoju to dar!
——-
Daniel Wijas – sympatyk PSR, czytelnik portalu Racjonalista.pl. Mieszka w Boguszowie-Gorcach, pracuje jako doradca zawodowy II st. jest też właścicielem małej firmy szkoleniowej oraz trenerem-szkoleniowcem. Interesuje się rynkiem pracy i rynkiem szkoleniowym, muzyką – bo łagodzi obyczaje. Jeździ na rowerze i nartach, gra w piłkę halową, lubi góry i ogniska z przyjaciółmi.
——-
Więcej informacji na temat naszej ankiety.