Jesteśmy tworem ewolucji, dlatego warto poznać i pokochać swoją wewnętrzną małpę. Ewolucja wskazuje także na nasze miejsce w świecie – na równi z innymi mieszkańcami Ziemi. Jesteśmy jej współmieszkańcami a nie panami. Tak jak przyroda także my ze swoją kulturą ulegamy
zmianom. Nie należy zatem zapierać się przed innymi spojrzeniami na dotąd przestrzegane zwyczaje.
Tytuł książki sugeruje pozycję dla wąskiego grona akademickiego. Nic
bardziej mylnego. Faktycznie jest to jasna, spójna i przystępna dla
każdego czytelnika wizja celu i sposobu życia bez religijnych
przeterminowanych dogmatów. Jakże często ateiści i agnostycy po
odkryciu pustki religii, w jakiej się wychowywali, długo zastanawiają
się nad celem swojej obecności w świecie. Bycie na nie, bycie ateistą,
nie jest żadną sztuką. Zaproponowanie pozytywnych rozwiązań jest zatem
ze wszech miar pożądane. Skoro elementarny rozsądek nie pokazuje sensu
w życiu dla miraży zaświatów, to autor namawia nas do oświeconego
epikuryzmu, czyli czerpania radości życia altruizmem – mądrzejszą
wersją egoizmu.
W centrum takiego podejścia zawsze stoi człowiek, taki jaki jest.
Jesteśmy tworem ewolucji, dlatego warto poznać i pokochać swoją
wewnętrzną małpę. Ewolucja wskazuje także na nasze miejsce w świecie –
na równi z innymi mieszkańcami Ziemi. Jesteśmy jej współmieszkańcami a
nie panami. Tak jak przyroda także my ze swoją kulturą ulegamy
zmianom. Nie należy zatem zapierać się przed innymi spojrzeniami na
dotąd przestrzegane zwyczaje. To spojrzenie w ostrej kontrze do
religii tradycyjnych. Religie są bowiem stop klatką zwyczajów i
pragnień danego kręgu kulturowego, które może w pewnym momencie mogły
zawierać elementy postępowe jeśli chodzi o prawa człowieka, ale świat
nie stoi w miejscu. To dlatego nadal trzeba pielęgnować osiągnięcia
Oświecenia, które zagościło w naszych progach po kilkunastu mrocznych
wiekach dominacji chrześcijaństwa. Nigdy bowiem nie dość
przypominania, przed czym Michael Schmidt-Salomon nie stroni, że
racjonalizm, liberalizm czy demokracja zawsze były na liście wartości
zakazanych przez religijnych autorytarnych dygnitarzy. Co znamienne,
do dziś Watykan nie ratyfikował Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Po Oświeceniu, który ówczesnym myślicielom wydawał się wstępem do
świetlanej przyszłości ludzkości, przyszły czasy dwóch religii
państwowych, których emanacją były hitleryzm i stalinizm. Te ostatnie
są już na szczęście przeszłością, ale każą pamiętać, ze o ideały
Oświecenie trzeba dbać i walczyć.
Swój wywód autor kończy przedstawieniem dziesięciu ścieżek, które
prowadzą do humanizmu ewolucyjnego w wymiarze indywidualnym. Zanim
jednak do tego dochodzi, zawiera opis rozwiązań instytucjonalnych dla
Niemiec, dla kontynuacji najlepszych osiągnięć oświeceniowych. To
gotowe wzorce dla Polski. Zachęca przy tym do aktywności, nic bowiem
nie dzieje się samo. Czytelnicy przekonają się, że książka nie jest
jedynie skompensowaną wersją tak popularnych pozycji jak Bóg
urojony, czy Bóg nie jest wielki, ale ich pozytywnym ich
rozwinięciem. Przy swojej zwięzłości i rzeczowości, autor znajduje
czas na wyjaśnienie źródeł szczęścia kur niosek, co wyjaśnia przyczyny
wzrostu cen jaj w naszych sklepach. I to nie jest ostatni powód, żeby
sięgnąć po tę książkę.