Zauważyłem ostatnio niezwykłą tendencję u niektórych przedstawicieli środowisk świeckich. Posiadają oni prostą i dość dogmatyczną odpowiedź na tytułowe pytanie, odpowiedź, której ja osobiście nie uważam za tak łatwą i oczywistą.

Oczywiście w sferze czysto opisowej istnieją ogromne różnice między różańcem a maścią homeopatyczną. Jeden przedmiot to paciorki na sznurku z dominującym „super paciorkiem”. Drugi przedmiot to tubka z czymś smolistym. Co ciekawe maść o walorach leczniczych z zewnątrz wygląda podobnie jak maść homeopatyczna, podobnie niejeden naszyjnik może przypominać w wyglądzie różaniec.

Mamy jednak również dużo podobieństw między tymi dwoma obiektami. Maść homeopatyczna, jeśli pacjent wierzy w jej działanie, może pomóc na zasadzie placebo. Różaniec, jeśli ktoś wierzy, może pomóc na zasadzie placebo. Obydwie rzeczy mają jakąś cenę, którą można by przeznaczyć na specyfiki o bardziej sprawdzonym działaniu. Obydwie rzeczy są reklamowane jako najprawdziwsze pod Słońcem kuracje „ciała, duszy i serca”, reklama zaś nawiązuje do wiekowych tradycji i tłumnie potwierdzonej skuteczności. Interesy homeopatów i wytwórców różańców są bronione przez całe zastępy chętnych użytkowników i wynajętych przez nich w razie potrzeb prawników.

Tym niemniej w środowiskach świeckich nie brakuje sceptyków i wolnomyślicieli, którzy z narażeniem własnej wygody i spokoju będą protestować przeciwko wytwórcom maści homeopatycznych, jednocześnie klepiąc bratersko po plecach wytwórców różańców. Więcej nawet, ci ludzie, gdy w ich fundacji, stowarzyszeniu, na marszu (Londyn 2013) pojawi się ktoś stwierdzający, iż chce prawa do otwartego ateizmu, czyli krytyki różańców, nazwą takiego człowieka fanatykiem i się na niego bardzo pogniewają.

Sam fakt, że celem jakiejś organizacji mógłby być otwarty, racjonalny ateizm staje się u tych osób źródłem narracji o fanatyzmie, zamachu na wolnomyślicielstwo, o prawdziwie katastroficznym końcu świata. Na nic nie zdadzą się zgodne z prawdą zapewnienia, iż prawo do zajmowania się racjonalnym ateizmem nie oznacza zakazu innych kierunków działalności, nie tylko krytyki homeopatii, ale i krytyki rasizmu, dyskryminacji na tle płci i orientacji seksualnej, oraz wielu innych „krytyk”. Potwierdzone prawo do otwartego ateizmu (na marszu bądź w organizacji) jest dla takich ludzi czymś znacznie bardziej nieznośnym, niż najbardziej nawet soczyste artykuły na Frondzie.

Prawdę mówiąc nie wiem, dlaczego należy krytykować zawód wróżki, jasnowidza, astrologa, czy radiestety, nie można zaś krytykować zawodu imama, księdza, czy guru. Zarówno jedni, jak i drudzy odpłatnie robią różne rzeczy, które mają czasem wartość dla ludzi, którzy bezgranicznie w to wierzą. Taka bezgraniczna wiara ma oczywiście swoją cenę, jaką jest oderwanie od rzeczywistości.

Niedawno jedno ze stowarzyszeń ośmieliło się wpisać do swojego statutu „obronę nauki przed akomodacjonizmem”, czyli stwierdzić, iż odkrycia nauki przeczą jednak większości religijnych dogmatów i kosmologii. W statucie tego stowarzyszenia był już wcześniej zapis: „celem stowarzyszenia jest […] popularyzacja nauki i metody naukowej; obrona wizerunku nauki w społeczeństwieprzed współczesnymi próbami dyskredytacji i deformowania”. Świeccy wrogowie otwartego ateizmu (wyłącznie jako jednej z opcji tego, co może robić stowarzyszenie) nie uważają jednakże przekonania, iż kosmologia chrześcijańska lub hinduistyczna przeczy nauce za prawdziwe. Nie uważają, iż teistyczny ewolucjonizm, zakładający, iż dusza została wstrzyknięta w wyrosłego z ewolucji Homo sapiens, jest nieprawdziwy. Co za tym idzie, uważają, iż odrzucanie psychologii ewolucyjnej nie jest atakiem na naukę. A może po prostu nie rozumieją, że odnajdowanie również w ludzkiej psychice śladów stopniowej ewolucji sugeruje całkowicie materialne podłoże ludzkiej psychiki?

Dlaczego zatem świeccy antyateiści krytykują astrologię? Kto powiedział, że Jowisz nie może mieć wpływu na bogactwo danej osoby? Przecież może również astrologia tworzy wraz z astronomią „nienachodzące się, odrębne magisteria”? Niektórzy świeccy wrogowie otwartego ateizmu sugerują, iż ateizm wyrasta z wierzeń religijnych, nie można zatem tych ostatnich krytykować. Abstrahując od tego, iż nie znają starożytnej historii filozofii greckiej i indyjskiej, gdzie ateiści pojawiali się wcześniej od teistów i równolegle z politeistami, dlaczego nie zwracają oni uwagi na to, że astronomia wyrosła z astrologii, zaś chemia z alchemii? Dlaczego więc racjonalista, ich zdaniem, może krytykować astrologię, alchemię i homeopatię, wszelkie teizmy ma zaś zostawić w spokoju? Czy nie jest to dyskryminowanie jednych irracjonalizmów względem innych?

Zdaniem owych racjonalistów, którzy nie pójdą w marszu z ateistami i nie zaakceptują demokratycznego przyzwolenia na otwarty ateizm w stowarzyszeniu, choć nie oznacza ono obowiązku ateizmu, lecz jedynie jeden z kierunków działania, tylko astrologowie, wróżki i homeopaci zasługują na krytykę. Nie wolno natomiast nawet słówkiem wspomnieć o tym, że, na przykład, może nie dobrze jest posyłać własne dzieci do szkoły wyznaniowej o zaostrzonym rygorze.

Ateizm polegający na tym, że inni ludzie dzięki niemu stykają się ze sceptycznymi wobec religii argumentami, jest zdaniem świeckich antyateistów, szczytem fanatyzmu. A czy nie jest w takim razie fanatyzmem krytyka homeopatów i wróżek?

Na koniec już bardziej na serio. Od kiedy to uczciwa i rzetelna krytyka jakiejś idei, bądź ideologii jest prześladowaniem? Od kiedy to sam fakt publikowania tekstów i podejmowania pokojowych demonstracji przeciwko jakiejś idei, bądź ideologii jest zamachem na drugiego człowieka? Jak można sprzeciwiać się irracjonalizmowi, biorąc na celownik jego drobne przejawy, a pozostawiając w spokoju te największe? Czy dzieci wychowuje się w wierze w astrologię, albo w homeopatię? Czy też jakieś inne idee i ideologie wpajane w dzieciństwie owocują u nich w dorosłym życiu bezbronnością wobec baśniowych praktyk i produktów?

Chyba zbyt wiele razy użyłem słowa krytyka. Oczywiście nie chodzi tylko o prawo do krytyki, ale również do afirmacji. Racjonalny ateizm pozwala zerwać klapki z oczu i zmierzyć się z prawdziwie głębokimi zagadkami rzeczywistości. Jak sobie wyobrazimy, że jesteśmy dziećmi gwiazd, a nie wielkiego brodacza, z pewnością nic nie stracimy. Również krytyka homeopatii to afirmacja prawdziwej medycyny i mniej lub bardziej sformalizowane refleksje na temat tego, czym jest placebo, dlaczego homeopatia mimo wszystko funkcjonuje. Czy można w pacjentach wzbudzać przekonanie o wyzdrowieniu, mobilizować ich organizmy w mniej ryzykowowny od modlitwy i nieskutecznych leków sposób? Sądzę, że tak, a psychologia ewolucyjna lepsza dzięki dbałości o czystość nauki w nauce łatwiej udzieli odpowiedzi na to, dlaczego jesteśmy jacy jesteśmy i jakie są przed nami najlepsze drogi rozwoju, nie wymagające złudzeń i szarlatanów.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

EnglishUkraine
Używamy plików cookie do analizowania naszego ruchu, aby zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. View more
Ustawienia ciasteczek
OK
Polityka prywatności
Treść polityki
Cookie name Active
Informacje o plikach "cookies" wykorzystywanych przez stronę Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów - psr.org.pl.
Pliki „cookies” to dane informatyczne (przeważnie pliki tekstowe), które są wysyłane przez serwer internetowy, a następnie przechowywane przez przeglądarkę internetową użytkownika lub użytkowniczki w celu ich ponownego odczytania w przyszłości. W celu m.in. zachowania wyglądu i funkcjonalności strony internetowej. „Cookies” mogą służyć również do tworzenia anonimowych statystyk, pozwalających zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. Rozwiązanie to wyklucza możliwość personalnej identyfikacji danej osoby. W ściśle określonych przypadkach, pliki „cookie” służą również do prezentowania odbiorcy określonych reklam behawioralnych.

Polityka plików cookies

Pliki „cookies” zawierają z reguły nazwę strony z której pochodzą, unikalny numer oraz czas ich przechowywania na urządzeniu końcowym (komputer, tablet etc.). Przeglądarki internetowe lub inne oprogramowanie służące do przeglądania strony internetowej domyślnie dopuszcza zachowywanie plików „cookies” na urządzeniu końcowym. Możliwe jest automatyczne blokowanie obsługi tychże plików, bądź każdorazowe informowanie o ich przesłaniu. Szczegółowe informacje dostępne są w ustawieniach danego oprogramowania lub np. na stronie allaboutcookies.org. Należy natomiast podkreślić, że ograniczenie stosowania plików może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
 
Zapisz ustawienia
Ustawienia ciasteczek