Po Brahmsie to druga płyta Giancarlo Guerrero, której miałem okazję posłuchać i którą mogłem porównać z wieloma koncertami, które rozbrzmiewały w Sali Głównej Narodowego Forum Muzyki wtedy, gdy amerykański dyrygent był szefem artystycznym Wrocławskich Filharmoników. Orkiestra w tym czasie przeszła korzystną metamorfozę, znacznie poprawiło się brzmienie sekcji dętej, spójność barwowa zespołu i plastyka kwintetu smyczkowego orkiestry. Guerrero nadał też Wrocławskim Filharmonikom iście amerykańską pewność siebie, która zaskakiwała melomanów przyzwyczajonych do europejskiego, zamyślonego i nieco rozmytego brzmienia. Ja ogromnie się z tej metamorfozy cieszyłem, amerykańskie orkiestry od dekad należą do najlepszych zespołów na świecie, zaś wrocławianie w naszej globalnej wiosce przebyli Atlantyk nie tylko podczas owocnego tourne ze swoim Maestro, ale też na co dzień, podczas koncertów we Wrocławiu.
Jak znajduje się w tym wszystkim Karol Szymanowski, kompozytor arcypolski, wymieniany jednym tchem zaraz po Chopinie i tuż przed Lutosławskim? Oczywiście ten ranking jest niezbyt sprawiedliwy, bo zapomina się o wielkim twórcach średniowiecza, baroku czy renesansu. Co z Mikołajem Zieleńskim, Mikołajem z Radomia, co z Gorczyckim? Oczywiście trochę się śmieję, bo w sztuce nie o rankingi chodzi. Na pewnym poziomie doskonałości nie ma sensu wartościować kompozytorów, po prostu wkraczamy w ich światy i w nich gościmy. A ich światy mogą być nam bardzo bliskie, lub też mogą zdawać się egzotyczne, co też oczywiście kusi do odkrywania. Wiele dzieł ma swoje momenty w naszym życiu – wieczorne, ranne, wiosenne lub jesienne, intymne bądź towarzyskie. Są dzieła, które zabrzmią najlepiej tylko na żywo, inne z kolei całkiem dobrze się czują w płytowych lub plikowych konserwach.
Płyta „Szymanowski” sygnowana nazwiskiem dyrygenta Giancarlo Guerrero, nazwami zespołów – NFM Filharmonia Wrocławska i Chór NFM, oraz nazwiskiem wybitnej polskiej sopranistki Iwony Sobótki jak zwykle jest wspaniale wydana. Piękne zdjęcie sopranistki na okładce przykuwa uwagę, zaś zręcznie napisany esej Rafała Augustyna stanowi świetną lekturę, nie zaś tylko informacyjny wywód, nudnawy lecz niekiedy pożyteczny. Płyta, jak zwykle, wydana jest przez NFM i CD Accord. Na okładce odnajdziemy też loga PWM, Radiowej Dwójki i koncernu Universal. Universal jest dystrybutorem płyty w Polsce, z kolei na świecie proponuje ją melomanom niezłomny Naxos, prawdziwa skarbnica nieznanych kompozytorów i historycznych nagrań, jak i od czasu do czasu świetnych wykonawców.
Płyta zawiera trzy utwory Szymanowskiego – Uwerturę koncertową E-dur op. 12, Pieśni księżniczki z baśni op. 31 na sopran i orkiestrę oraz III Symfonię „Pieśń o nocy” op. 27 ma sopran, chór i orkiestrę. Orkiestracja Pieśni księżniczki z baśni, cyklu napisanego do wierszy siostry kompozytora Zofii nie została całościowo dokonana przez Karola Szymanowskiego. Pierwotnie był to cykl na głos i fortepian, część pieśni oddał orkiestrze sam Szymanowski, inne na tym nagraniu zawdzięczamy w tej formie Iwonie Sobótce, która skłoniła do tego zadania w latach 2011 – 2012 kompozytora Bruno Dozzę, Włocha działającego w Hiszpanii. Jak zauważa Rafał Augustyn, zarówno w przypadku Szymanowskiego, jak i podążającego w jego ślady Dozzy nie jest to prosta transkrypcja, lecz wnikliwa aranżacja, oddająca za pomocą orkiestrowych barw fortepianowe wybrzmienia, czyli elementy, które były w pierwotnej wersji w formie akustycznej i emocjonalnej aury, nie zaś samego zapisu nutowego. Napisawszy to zdanie mam oczywiście wrażenie, że spłycam analizy Rafała Augustyna, potraktujmy to więc jako zachętę do przeczytania jego świetnego eseju.
Płyta zawiera więc dzieła z dwóch okresów twórczości Karola Szymanowskiego – czyli pierwszego, wyraźnie w cieniu Ryszarda Straussa i drugiego, orientalizująco impresjonistycznego. Wprawdzie Rafał Augustyn zauważa, że Pieśni księżniczki z baśni wcale nie są orientalne, lecz po prostu „ogólnobaśniowe”, lecz nic nie szkodzi. W samym muzycznym impresjonizmie zawarty jest orientalizm. Debussy, twórca muzycznego impresjonizmu (choć nie cierpiał być tak określany), zainspirował się w swojej modalnej rewolucji języka muzycznego między innymi indonezyjskim gamelanem, który zachwycił go podczas Wystawy Paryskiej. Zresztą nawet malarski impresjonizm ma w sobie orientalne inspiracje – do rewolucji zachęciła malarzy impresjonistów między innymi twórczość wielkiego japońskiego grafika Hokusai, który zupełnie inaczej niż europejscy malarze i graficy widział tektonikę obrazu, barwę oraz płaszczyznę. Ślady jego wrażliwości odnajdziemy w wielu obrazach Moneta.
Reprint Mangi Hokusai, zbioru jego grafik w formie „protokomisku” nabyty przeze mnie niedawno w Kioto.
Dla mnie jednak kluczem do płyty Giancarlo Guerrero z Szymanowskim jest wczesny, Straussowski okres twórczości kompozytora. Brzmienie jest gęste i ekstrawertyczne, ekspresja mocna i niemal dosłowna. Wpisuje się w tę estetykę również Iwona Sobótko, śpiewająca mocno, przejrzyście i wspaniale. Forte orkiestry ma moc burzenia ścian w budynku, więc uważajcie na potencjometr waszych wzmacniaczy i raczej nie próbujcie słuchać tej pięknie nagranej płyty na słabych słuchawkach, bo mogą to być ich ostatnie chwile. Co ciekawe, tak ujęty „impresjonistyczny” Szymanowski zbliża się do innych szkół słowiańskiego modernizmu i późnego romantyzmu, nie staje się wiernym akolitą Straussa. Odnajdziemy na tej płycie energię znaną nam z Pietruszki i Święta Wiosny Strawińskiego jak i rzeczowość Janačka. Nie jest to Szymanowski, do którego przyzwyczaiły nas coraz liczniejsze nagrania. Guerrero odkrył nową drogę przez muzykę jego środkowego okresu i jest to wielki plus wydanego przez NFM/CD Accord albumu. W bonusie dostajemy przepyszne, wielobarwne brzmienie orkiestry, wspaniały sopran Sobótki i przepiękne nagranie w doskonałej akustyce NFM.
Od grudnia 2011 prezes PSR, obecnie wiceprezes. Ateista, poeta, muzyk. Publicysta „Racjonalisty” i jeden z najaktywniejszych członków forum. Od kilkunastu lat pełni też funkcję celebranta Ceremonii Humanistycznych. Studiował historię sztuki, a następnie prowadził własne badania dotyczące sztuki Orientu podczas pobytów w Indiach, na Sri Lance, na indonezyjskiej Bali (polecamy temat „Bali” na Racjonalista.tv) i w Turcji. Autor najobszerniejszego kompendium wiedzy nt. klasycznej muzyki indyjskiej w języku polskim, opublikowanego na stronie Hanuman.pl i w dużej mierze dostępnego też na racjonalista.tv (wpisz „Indie” w wyszukiwarkę). Sam gra głównie muzykę średniowieczną z zastosowaniem polifonicznej techniki gry na dwóch fletach, tzw. tibiae multiplex. Przede wszystkim jednak pisze poezję filozoficzną, inspirowaną mechanizmami natury, oraz odkryciami nauki. Stawia sobie za cel połączenie nauki i sztuki. W 2022 roku wyszła jego książka „Nowy humanizm. W stronę nowego wspaniałego świata bez ideologii”.