Jednym z moich postanowień noworocznych na 2014 r. (które niewątpliwie naruszę wielokrotnie), było spędzanie mniejszej ilości czasu na rozprawianiu się z warczącymi na ateizm artykułami, bo te same argumenty przeciwko ateistom powtarzają się po prostu bez końca.

 

Choć jednak nie potrafię dotrzymać tego postanowienia, postaram się pisać zwięźlej, niż w sprawie recenzji poety Michaela Robbinsa z nowej książki Molly Worthens Apostles of Reason, historii współczesnego chrześcijaństwa ewangelicznego, w „Slate”.

Niestety, Robbins nie potrafi trzymać się książki, ale przechodzi do własnego artykułu, ”Your being here: the fundamental questions at the heart of the wars between fundamentalism and modernity” [To, że jesteś tutaj: fundamentalne pytania leżącego u sedna wojen między fundamentalizmem a nowoczesnością], żeby nim przywalić ateistom. Omawiając transformację niektórych ewangelikanów od „naiwnego teizmu” do wątpliwości, które mogą zahaczać o niewiarę, Robbins po prostu wpada w oszołomstwo:

Jedną z nieszczęsnych konsekwencji tego przesunięcia tła jest to, że w miarę jak niewiara wydaje się coraz większej liczbie ludzi jedynym przekonującym wnioskiem, trudno im zrozumieć, dlaczego ktokolwiek miałby przyjmować inne wnioski. Tak więc „sięgają do rażąco błędnych teorii, by wyjaśnić wiarę religijną” i jesteśmy narażeni na ignoranckie książki pisane przez autorów takich jak Richard Dawkins, Christopher Hitchens i Daniel Dennett. Weźmy na przykład Dawkinsa o Tomaszu z Akwinu, omówienie tak nieudolne, że podobnie wyglądałoby, gdyby Noam Chomsky postanowił opublikować  podręcznik o black metal. (Patrz eleganckie zdemolowanie analizy Dawkinsa przez Davida Bentleya Harta w The Experience of God.)

“Gimnazjalni ateiści”, jak nazwał ich filozof Mark Johnston w Saving God, zostali definitywnie obnażeni przez Harta, Terry’ego Eagletona, Marilynne Robinson, samego Johnstona i innych. Jak na intelektualną krwawą łaźnię było zabawne – jak oglądanie Jona Stewarta nadziewającego na rożen Glenna Becka. Ale oczywiści, Richard Dawkins jest zaledwie objawem. Spotkałem ateistów, którzy, jak się wydaje, nie tylko nigdy nie spotkali inteligentnego, wykształconego wierzącego, ale wątpią, że takie stworzenie może istnieć.

Nie wiem, co Robbins uważa za “definitywne obnażenie” ani jak definiuje “gimnazjalnych ateistów”, ale czytałem Eagletona i Robinson i nie mają oni żadnych nowych argumentów na rzecz istnienia Boga – argumentów, które obalają podstawową tezę Nowego Ateizmu, że dowodów na istnienie Boga jak nie było tak nie ma. Jedyne co robią, to zrzędzą bez końca, że Dawkins i inni nie rozumieją Wyrafinowanej Teologii™, jak gdyby większość wierzących to właśnie wyznawała.

Proszę, doktorzy Eagleton i Robinson (a zresztą także panie Robbins) podajcie nam definitywne dowody istnienia Boga, które przytacza Wyrafinowana Teologia™. Bo jeśli tego nie zrobicie, to zadanie prostego pytania “Jakie masz powody, by tak myśleć?” jest definitywnym obaleniem wszystkich religii, wyrafinowanych lub nie.

Tak, oczywiście istnieją inteligentni, wykształceni wierzący, tak samo jak istnieją inteligentni, wykształceni kreacjoniści i homeopaci – ale wszyscy oni mają przynajmniej jedną część gmachu swojego rozumowania stojącą na ruchomych piaskach. Sam fakt, że ktoś jest inteligentny i wykształcony, nie nadaje automatycznie zasadności wszystkim jego/jej argumentom.

Ale wielka pretensja Robbinsa wobec ateistów jest w rzeczywistości bardzo zabawna:

Wydaje mi się, że tacy niewierzący nie zrozumieli czegoś fundamentalnego o naturze bytu, tak jak wygląda ona dla ludzkiego zwierzęcia, coś, czym główne tradycje teistyczne próbują zajmować się z większym niuansowaniem i szczodrością niż to, na co potrafią zdobyć się współczesne wersje pozytywizmu logicznego. Oczywiście, nie trzeba wierzyć w Boga, by czuć pokorę i oszołomienie wobec tego, co Heidegger nazywał „kwestią sensu Bytu”. (Właściwie myślę często, że pojęcie „wiary” przysparza więcej kłopotów niż jest tego warte.) Trzeba jednak przyznać, że jest to kwestia „najważniejsza kwestia dotycząca ciebie”, jak to ujmuje John Ashbery: „twoje bycie tutaj”. I trzeba przyznać, że dotyczy to czegoś poza zasięgiem nauk ścisłych.

Jeśli, jak podejrzewamy, nie ma Boga, to – wbrew Robbinsowi – nie ma “kwestii sensu Bytu”. Jest tylko pytanie, jak to się stało. Jeśli zakładasz, że to ma jakiś “sens”, to zakładasz Dawcę Sensu, tj. Boga. Robbins mówi nam, że musimy przyznać, iż jest to ważna kwestia, ale ja ją odrzucam jako Głębotę.

Odrzucam także jego nalegania na to, byśmy „musieli przyznać, że to pytanie ma sens” lub że ma jakąś odpowiedź „poza zasięgiem nauk ścisłych”. Te nauki mówią nam, jak powstał wszechświat (Wielki Wybuch, który mógł być jednym z wielu Wielkich Wybuchów, które stworzyły inne wszechświaty) i z pewnością mówią nam, jak powstali ludzie i inne gatunki – przez ewolucję. Tak, napawa pokorą uświadomienie sobie, że prosty proces naturalistyczny może doprowadzić do ewolucji muchy z materii nieożywionej lub procesy fizyczne mogą doprowadzić do powstania wszechświata, ale staję prawdziwie pokorny nie przed bezsensownymi Wielkimi Pytaniami ale przed autorytetem faktu.

Tradycje teistyczne próbują przepoić ludzkość Celem i Znaczeniem, ale w tym celu zmyślają historyjki o bogach. Robbins najwyraźniej uważa, że jest to godne podziwu. Naprawdę godne podziwy byłoby jednak zdemaskowanie teologii i „głównych tradycji teistycznych” i pokazanie, czym rzeczywiście są: fikcją, która kiedyś służyła jako wyjaśnienie dla naszych przednaukowych przodków, ale teraz jest passé i przyjmowanie jej powinno zawstydzać myślącego człowieka. Jeśli chodzi o niuanse i szczodrość, no cóż, zapomnij o nich, bo przebijają je atuty prawdy. Nie jest „szczodrością” podtrzymywanie wiary, która nie tylko jest bezpodstawna, ale jest narzucana tym, którzy jej nie chcą.

W tym miejscu przytoczę e-mail, który dostałem dziś rano od chrześcijanina. Udawał on, że interesuje go, czy jeden „rodzaj” zwierzęcia może wyewoluować z innego (najwyraźniej oglądał nowy film Raya Comforta, “Evolution vs. God: Shaking the Foundations of Faith” [Ewolucja kontra Bóg: wstrząsanie podstawami wiary]). Po wielu e-mailach, w których  wyjaśniałem mu, że potrzeba milionów lat, by stworzyć nowy “rodzaj” zwierzęcia (cokolwiek “rodzaj” dla niego znaczy), pokazywałem przykłady przejść ewolucyjnych między rybami i płazami, ssakami i gadami, ptakami i ssakami, wyjaśniając, że nie możemy obserwować wielkich przejść ewolucyjnych w czasie życia jednego człowieka. Wskazałem mu także kilka książek o skamielinach, po czym ten Kłamliwy Chrześcijanin, przestał udawać i doszedł do sedna w następującym e-mailu:

Chcę powiedzieć następujące rzeczy, ponieważ dbam o Pana i innych. Dbam o to, dokąd pójdzie Pan po śmierci. Czy nie warto o tym pomyśleć? Biblia mówi, że Bóg „włożył wieczność w nasze serca” i „ Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy”. A także „Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta”. Nie dław prawdy ani Słowa Boga.

“Nieprawość” to kłamanie, oszukiwanie, rozpusta, cudzołóstwo i wiele innych. [JAC: mój korespondent, który kłamał o swoich motywach, winien jest “nieprawości”. Pójdzie do piekła. LOL!]

Biblia mówi także “A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”. Ponieważ Bóg kocha nas tak bardzo, że wysłał Jezusa, by umarł na krzyżu i przyjął karę za twoje grzechy, by oznajmić, że nie jesteśmy winni, żebyśmy nie musieli iść do piekła. Proszę rozważyć dar zbawienia od piekła dany przez Boga. Błagam Pana, by dał Pan Bogu szansę. Proszę być tylko tak uczciwym i otwartym, jak Pan potrafi. Bóg jest „bogaty w miłosierdzie” i jeśli odwróci się Pan od swoich grzechów i zaufa Jezusowi, Bóg Panu przebaczy i da Panu życie wieczne. Biblia mówi: „Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli”.

Z poważaniem,
[Nazwisko]

Dlaczego nie umiem nauczyć się, że ci ludzie nie są szczerzy?

Autorem nie jest Amerykanin, ale mieszkaniec Nowej Zelandii (miejsca urodzenia Raya Comforta). Pora, by Robbins zrozumiał, że tak większość wierzących widzi swoją wiarę, nie poprzez szkło kufli piwa Terry’ego Eagletona, Karen Armstrong lub Marilynne Robinson. I do takiego zachowania skłania ludzi dostrzegania “Sensu Bycia”.

Pokazałem artykuł Robbina Redaktor Naczelnej Hili i taka była jej reakcja:

http://whyevolutionistrue.wordpress.com/2014/01/08/more-atheist-bashing-in-slate/

Why Evolution Is True, 8 stycznia 2014-01-13 Tłumaczenie M.K.

Tekst pochodzi ze strony autorskiej Andrzeja i Małgorzaty Koraszewskich:

http://www.listyznaszegosadu.pl/nowy-ateizm-i-krytyka-religii/kolejne-kopniaki-dla-ateistow-w-slate

Jerry A. Coyne
Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka „Why Evolution is True” (Polskie wydanie: „Ewolucja jest faktem”, Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

EnglishUkraine
Używamy plików cookie do analizowania naszego ruchu, aby zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. View more
Ustawienia ciasteczek
OK
Polityka prywatności
Treść polityki
Cookie name Active
Informacje o plikach "cookies" wykorzystywanych przez stronę Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów - psr.org.pl.
Pliki „cookies” to dane informatyczne (przeważnie pliki tekstowe), które są wysyłane przez serwer internetowy, a następnie przechowywane przez przeglądarkę internetową użytkownika lub użytkowniczki w celu ich ponownego odczytania w przyszłości. W celu m.in. zachowania wyglądu i funkcjonalności strony internetowej. „Cookies” mogą służyć również do tworzenia anonimowych statystyk, pozwalających zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. Rozwiązanie to wyklucza możliwość personalnej identyfikacji danej osoby. W ściśle określonych przypadkach, pliki „cookie” służą również do prezentowania odbiorcy określonych reklam behawioralnych.

Polityka plików cookies

Pliki „cookies” zawierają z reguły nazwę strony z której pochodzą, unikalny numer oraz czas ich przechowywania na urządzeniu końcowym (komputer, tablet etc.). Przeglądarki internetowe lub inne oprogramowanie służące do przeglądania strony internetowej domyślnie dopuszcza zachowywanie plików „cookies” na urządzeniu końcowym. Możliwe jest automatyczne blokowanie obsługi tychże plików, bądź każdorazowe informowanie o ich przesłaniu. Szczegółowe informacje dostępne są w ustawieniach danego oprogramowania lub np. na stronie allaboutcookies.org. Należy natomiast podkreślić, że ograniczenie stosowania plików może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
 
Zapisz ustawienia
Ustawienia ciasteczek