Poniżej przedstawiamy treść listu, który stał się zwieńczeniem naszego warszawskiego panelu dyskusyjnego na temat „obrazy uczuć religijnych”. Autorami tekstu są trzej profesorowie: Jan Woleński, Jan Hartman i Wojciech Krzysztofiak. List ten jest adresowany – jak podkreślili autorzy – do wszystkich. Jego treść znajdziecie w dalszej części artykułu.
LIST TRZECH PROFESORÓW
DO WSZYSTKICH, KTÓRYCH TO DOTYCZY, CZYLI DO WSZYSTKICH
My, niżej podpisani, wyrażamy zaniepokojenie praktykami ograniczania wolności słowa, sumienia i przekonań, a także manifestowania własnych stylów życia, zgodnych z obowiązującym prawem. Uważamy, że jest to sprawa nas wszystkich, ale szczególny obowiązek ochrony pluralizmu światopoglądowego spoczywa na Prezydencie RP jako głowie państwa, parlamentarzystach – twórcach prawa, rządzie – organie administrującym sferą publiczną i wymiarze sprawiedliwości – organie stosującym prawo.
Pragniemy zwrócić uwagę na liczne przykłady instrumentalnego traktowania prawa w naszym kraju, gdy dochodzi do sądzenia osób wyrażających dezaprobatę wobec faworyzowania katolickiej wizji życia społecznego i doświadczanego świata w instytucjach państwowych, a także wobec przywilejów, jakimi Kościół katolicki cieszy się w Polsce. W demokratycznym państwie, budowanym zgodnie z wolnościową tradycją kultury europejskiej, każda jednostka ma prawo do wyrażania protestu wobec zjawisk, których doświadczanie godzi w jej dobrostan. Niedawny wyrok w sprawie znanej piosenkarki, skazujący ją za rzekomą obrazę uczuć religijnych, jest sygnałem ostrzegawczym, którego nie można lekceważyć. Piszemy o rzekomej obrazie całkowicie świadomie, ponieważ naszym zdaniem sąd dopuścił się niczym nie uzasadnionej, rozszerzającej wykładni stosownego przepisu kodeksu karnego. Nie jest nam znany żaden dokument uznający Biblię za przedmiot kultu w religii katolickiej. W tej sytuacji uznanie, że ktoś został pokrzywdzony słowami skazanej osoby, w rozumieniu obowiązującego prawa karnego trzeba uznać za całkowity absurd.
W świetle wielu faktów z ostatnich lat przepisy prawne umożliwiające wszczynanie karnych spraw sądowych o obrazę uczuć religijnych okazują się niebezpiecznym narzędziem, za pomocą którego sędziowie mogą zwalczać przeciwników dominującego wyznania. Nie wnikamy w ich motywacje, ponieważ jakiekolwiek by one były, muszą zostać zakwestionowane, o ile wykraczają poza obowiązujący porządek prawny i jego racjonalną interpretację. Najwyższy czas, aby prawo polskie i praktyka instytucji publicznych zaczęły odpowiadać polskiej ustawie zasadniczej, nakazującej państwu jednakie poszanowanie dla każdej z religii i dla ateizmu. W wolnym społeczeństwie, a za takie przecież chcemy uchodzić, każdy ma prawo wyznawać swoją wiarę lub światopogląd areligijny i każdy ma prawo uważać inne przekonania religijne lub światopoglądowe za fałszywe czy irracjonalne. Państwo nie powinno się do tego mieszać. Bierzmy przykład ze sławnego stwierdzenia jednego z wybitnych polskich królów, że nie jest władcą sumień swoich obywateli.
Prof. Jan Woleński (Uniwersytet Jagielloński)
Prof. Jan Hartman (Uniwersytet Jagielloński)
Prof. Wojciech Krysztofiak (Uniwersytet Szczeciński)
W geście solidarności,
Sanal Edamaruku (Indian Rationalist Association)