Pomysł organizowania obozów letnich dla młodych racjonalistów od dawna jest żywy w dyskusjach Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Nasza organizacja jest niewielka, więc na razie owa idea żyje głównie w przestrzeni konceptualnej. Jednak coraz bardziej aktywna współpraca międzynarodowa, jaką podejmuje PSR, przybliża nas do stworzenia letniego obozu dla młodych racjonalistów, humanistów i ateistów.

Taki obóz służyłby przekazaniu naszych wartości młodym ludziom w kontekście wakacyjnej zabawy i odpoczynku. Uczyłby przede wszystkim sceptycznego myślenia, zainteresowania nauką i szacunku dla wartości humanistycznych.

Póki co, dzięki naszej trójstronnej współpracy z norweskimi i rumuńskimi humanistami mogliśmy wysłać dwoje młodych członków PSR na obóz do Norwegii, organizowany przez Norweską Młodzież Humanistyczną. Poprosiliśmy Lidię Sobecką i Manfreda Gawlasa o spisanie własnych wrażeń i obserwacji, które moglibyśmy wykorzystać w przyszłości, tworząc własny obóz młodzieżowy. Oto one:

Manfred Gawlas:

Sprawozdanie z obozu w Norwegii

            W tym artykule opowiem o moim doświadczeniu na obozie letnim w Norwegii organizowanym przez Norweską Młodzież Humanistyczną (Humanistisk Ungdom – HU). W pierwszej części skupię się na ogólnej organizacyjnej strukturze obozu oraz typach aktywności jakie można było w ramach niego wykonywać.  W drugiej części opowiem o zajęciach edukacyjnych oraz dyskusjach prowadzonych w ramach obozu i zamieszczę moje komentarze co do owych zajęć.

            Jeżeli spojrzę na obóz z szerokiej perspektywy to pierwszą rzeczą ważną do powiedzenia jest to, że był on dosyć dobrze zorganizowany, tym bardziej, że był to obóz nie tylko dla młodzieży, lecz również obóz przez młodzież organizowany. Dzięki, między innymi, temu sposobowi organizacji integracja zachodziła szybko i bezproblemowo, a atmosfera była bardzo pozytywna i otwarta dla wszystkich uczestników. Ważny z perspektywy ułatwienia integracji był też system grup w których odbywała się część zajęć, dzięki czemu można łatwo było poznać wiele osób. Moją kolejną generalną obserwacją jest duży poziom wolności w ramach obozu, ograniczony tylko poprzez obowiązkowe zajęcia i przestrzeń obiektu na którym odbywał się obóz. Tu jednak trzeba zauważyć, że ograniczenie możliwości opuszczania obiektu dotyczyło również osób dorosłych, co wydało mi się dość dziwne i na wyrost. Ważnym aspektem była również duża ilość wolnego czasu, w którym to można było i podyskutować z innymi członkami obozu i spędzić czas w wiele innych sposobów jak np. zabawy grupowe, siłownia, bilard, gra na pianinie itd.

            Plan obozu był dość prosty, składał się ze śniadania oraz spotkania grupowego, po czym w dużej sali były informacje organizacyjne oraz wykład (w pierwszym dniu gra zespołowa). Po wykładzie następowała długa przerwa wraz z lunchem, a po nim warsztaty. Warsztaty były bardzo ciekawą formą, jako że oferowały wybór jednego z około 5-7 różnych rodzajów aktywności, a zapisywało się na nie codziennie rano, poprzez rejestrację internetową. Do różnych typów warsztatów należały: zajęcia o organizacji HU, siatkówka, dyskusje, gotowanie i wiele innych. Co ważne codziennie pula warsztatów zmieniała się, a warsztaty trwały 2 godziny i składały się zazwyczaj z części teoretycznej i praktycznej. W ramach warsztatu na temat organizacji HU poza wykładami na temat jej historii czy misji politycznej, były również zajęcia praktyczne, inne każdego dnia. Dla przykładu znalezienie problemu społecznego i stworzenie plakatu na jego temat, czy zaplanowanie kampanii informacyjnej na temat jakiegoś problemu. Zajęcia te były więc interesujące, lecz z drugiej strony dużym minusem tego systemu, który dawał dużą wolność wyboru było ograniczenie ilości zajęć. Dla przykładu osobiście chciałem zarówno uczestniczyć w zajęciach o organizacji HU, ale też w panelu dyskusji oraz pograć w siatkówkę. Niestety nie pójście na zajęcia o HU oznaczałoby ominięcie części informacji na temat organizacji, czego nie chciałem, więc uczestniczyłem w nich codziennie przez co ominąłem resztę. Po warsztatach był obiad i kolejny wykład, po czym następowało kolejne spotkanie grupowe i występ obozowy. Był on dość otwartą formą w ramach której uczestnicy mogli opowiadać żarty, grać na instrumentach i śpiewać. W jeden dzień w ramach występu obozowego można było nawet oglądać występ części uczestników która brała udział w warsztacie przebierańców w ich przebraniach. Na co jednak muszę zwrócić uwagę, to brak tłumaczenia na tych występach, co jednak nie dotyczyło wykładów i organizacyjnego spotkania rano, w ramach którego jeden z drużyny nadzorujących, a dokładnie lider grupy zawierającej osoby z innych państw, tłumaczył owe wystąpienia poprzez pisanie na utworzonej grupie w serwisie messanger. Podsumowując ten fragment, plan obozu był moim zdaniem dobrze ułożony oraz organizacji też nic nie można zarzucić, może poza problemami z tłumaczeniem we wczesnej fazie obozu,

            Przejdę więc teraz do bardziej interesującego, ale też niestety w mojej ocenie mniej zadbanej części edukacyjno-dyskusyjnej obozu. Zacznę może od dyskusji, których po prostu zabrakło. Poza warsztatami z dyskusji, które odbyły się tylko w 2 dni, dyskusje organizowane w ramach zajęć odbyły się tylko dwa razy podczas owych spotkań grupowych. Nie trwały one też z byt długo, bo nie ponad 30 min, a tematy też nie były najlepsze. Pierwszym była dyskusja na temat prawa jakie powinno obowiązywać w ramach genetycznego modyfikowania płodów, który to temat rzeczywiście był udanym pomysłem, tym bardziej, że odbył się dobry wykład który opowiadał właśnie o modyfikacji genotypu w ramach in vitro itp. Drugi temat w ogóle nie miał nic wspólnego z ludźmi przyszłości, a więc tematem przewodnim obozu, a był analizą moralnej wartości absurdalnej sytuacji gdzie nauczyciel próbował przenieść problem prześladowania w społeczności klasy na osoby postronne. Oczywiście wiele osób dyskutowało w ramach wolnego czasu i często były to naprawdę dobre rozmowy, lecz tak małe skupienie programu na tym kluczowym elemencie, przy dużej ilości zajęć było moim zdaniem niedopatrzeniem.

            W porównaniu do dyskusji, wykładów nie było tak mało, bo aż pięć. Lecz tu też był duży problem, jako że nie były to koniecznie najbardziej merytoryczne wykłady, a część była dosyć kontrowersyjna. Postaram się je więc streścić, by przybliżyć problemy z nimi związane. Pierwszy wykład był prowadzony przez organizacje ICAN i dotyczył on broni atomowej. Poza promowaniem czysto utopijnej wizji o świecie bez broni nuklearnej oraz głoszeniem koncepcji dotyczącej rzekomo idącego wraz z tym większego bezpieczeństwa, zarzucić można temu wykładowi formę bardziej propagandową niż informacyjną. To dlatego, że przedstawili oni tylko jedną stronę sporu na ten temat, nie podając żadnych argumentów przeciwko swojej tezie oraz starali się ukazać obraz świata jako na granicy wojny nuklearnej, przy użyciu tego rodzaju broni na skale masową do niszczenia populacji państw. Drugi wykład był lepszy jako że był czysto edukacyjnym i pozwalającym uczestnikom na stworzenie własnego poglądu na temat. Tematem jego były modyfikacje genetyczne oraz różne sposoby zapładniania, a także informacje na temat obecnego stanu zdrowia społeczności w ramach możliwości prokreacyjnych. Był on prowadzony przez jednego z członków norweskiej rady biotechnologii, której to działalność została przy okazji przedstawiona. Tematem trzeciego i najbardziej kontrowersyjnego wykładu było pytanie „Czy dobrym jest leczenie wszystkich?”. Wykład był prowadzony przez norweskiego kardiologa, który też dodatkowo był osobą publiczną i występował często w telewizji i udzielał się na platformie Twitter. Wykład ten skupiał się na przedstawieniu przez owego lekarza „problemów moralnych” z który to się zmierzył we własnej karierze w medycynie. Poruszę dwa z nich wraz z odpowiedziami jakie ten lekarz próbował wmówić publiczności przy użyciu tak wielu tricków psychologicznych, że można było by napisać przy ich użyciu drugą część „Erystyki”. Po pierwsze przedstawił on sytuacje gdzie 85 letnia osoba chora na raka i niebędąca w stanie podejmować racjonalnych decyzji z powodu również zaawansowanego rozwinięcia chorób mózgu zostaje przetransportowana do szpitala. Tu jest ten rzekomy problem moralny, czy leczyć ją czy nie leczyć? Według wykładowcy oczywiście nie leczyć, bo przecież i tak niedługo umrze czyż nie? Analogiczny był drugi przykład, w którym to 19 letnia osoba z rakiem przychodzi do szpitala i jest problem moralny, czy ją leczyć, gdzie jak lekarz przedstawił kosztowało by to około 1 mln polskich złoty i przedłużyło jej życie o rok, czy nie leczyć i dać jej umrzeć w około 3 miesiące? Przypomnę tutaj jeszcze tylko, że Norwegia jest 6 na świecie państwem jeżeli chodzi o PKB per capita, a jej system zdrowotny jest jednym z bardziej dofinansowanych na świecie. Lekarz oczywiście był mocno przeciwko leczeniu owej osoby, bo jak on to argumentował utylitarnie wyjdzie więcej dobra jak na ten rok zatrudni się 3 pielęgniarki (nie jestem aż takim specjalistą co do systemu norweskiej służby zdrowia, lecz wątpię że cierpią oni na tak potężne braki w kadrze pielęgniarek). Po tym były dwa wykłady prowadzone przez członków Norweskiego Stowarzyszenia Humanistycznego (Human-Etisk Forbund – HEF). Pierwsze z wystąpień, dotyczyło wielu globalnych problemów dotykających świat oraz był prowadzony w formie raczej komedii niż wykładu. Co jednak trzeba powiedzieć to był on bardzo angażujący dla publiczności i spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem ze strony młodzieży, i osobiście również taki inny format mi przypadł do gustu. Bardziej krytyczny jestem co do drugiego wykładu dnia, tu jednak nie koniecznie do merytorycznej części a formy. Był to czysto mówiony wykład bez prezentacji, który to przy okazji niestety niekoniecznie skupiał się na odpowiedzi na pytanie zadane w jego tytule to jest przyszłości religii. Zdecydowana większość wykładu skupiła się na historii religii od starożytności, a jedynie krótkie podsumowanie zawierało jakąkolwiek odpowiedź na pytanie zadane w jego temacie.

            W podsumowaniu zawrę jeszcze jedną refleksję dotyczącą jednak młodzieżówki i jej misji politycznej i dyskusji prowadzonych w ramach niej. Co zdaje się mi dosyć widoczne po uczęszczaniu na zajęcia o HU jest problem z bardzo ograniczoną misją owej organizacji. Starają się oni raczej działać, lecz ich działania nie mają koniecznie edukacyjnej podstawy, lecz są czystym aktywizmem dotyczącym głównie problemów lokalnych, ale też problemów w moim osobistym zdaniu mało znaczących. Przykładem jest ich tegoroczna misja polityczna, którą jest zastąpienie klasycznego podziału na toalety męskie i damskie na istnienie wyłącznie toalet uniwersalnych. Poza oczywistymi problemami z tym pomysłem i bardzo silnym ich ignorowaniem ze strony członków HU, sama idea jest po prostu dla mnie bardzo mało znacząca. Brak adwokacji problemów globalnych w imię małych zmian nieznaczenie poprawiających sytuacje mniejszości niekoniecznie mi odpowiada.

            Ogólnie jednak uważam wyjazd za bardzo ciekawy i poszerzający perspektywy, a sam obóz za dobrze zorganizowany i  interesujący sposób spędzenia czasu i poznania nowych ludzi. Młodzież HU wydaje mi się dość odmienna od polskiej młodzieży, a tym bardziej moich grup znajomych, która to jest raczej obojętna na tego typu problemy i nieskora do aktywizmu i niekoniecznie zainteresowana działaniem w ramach wszelkiego typu organizacji ideologicznych.

Lidia Sobecka:

            26 lipca 2022 roku miałam przyjemność wybrać się na obóz zorganizowany przez Humanistisk Ungdom – organizację dla Humanistycznej młodzieży w Norwegii. Zostałam wysłana na tą podróż przez Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów aby zobaczyć jak wygląda taki event, zarówno pod względem organizacyjnym, jak również żeby zobaczyć jakie jest wobec niego zainteresowanie wśród młodzieży.

            Obóz, skierowany do osób w wieku 15-25, trwał sześć dni, gdzie w każdym odbywały się przemowy oraz zajęcia. Tegorocznym tematem był „Człowiek jutra” i to wokół różnych aspektów tego zagadnienia zajmowały się wszystkie przemowy. Na całym obozie było około 70 osób podzielonych na 5-10 osobowe grupy z członkiem organizacji jako przewodnikiem. Każdego ranka odbywało się spotkanie grupowe w którym przedstawiony byłby plan dnia oraz odbywały się zapisy na zajęcia przez aplikację. Po wszystkich zajęciach zawsze było drugie spotkanie grupy, żeby podsumować dzień oraz porozmawiać na jakiś ciekawy temat, najczęściej jakiś problem etyczny lub temat poruszony na przemowach z tego dnia. Wieczorem była także codziennie okazja przedstawić coś ciekawego w przedstawieniu talentów, czy to w postaci powiedzenia żartu, poezji, śpiewaniu czy graniu na instrumencie – każdy miał możliwość zaprezentowania się i każdy był doceniony i zaakceptowany przez grupę jeśli postanowił coś przedstawić.

            Każdego dnia było kilka różnych zajęć do wyboru. Wiele z nich odbywało się codziennie, ale kilka było tylko jednorazową okazją. Codziennie wszyscy obozowicze wybierali sobie zajęcia na dany dzień, które zaczynały się po pierwszej przemowie w przeciągu dnia. Wśród zajęć jak malowanie, gazetka czy sport, moją uwagę przykuł klub debaty oraz szkoła HU. Zajęcia z debaty były podzielone na dwie części. W pierwszej grupa została podzielona na pary i każda z nich dostawała problem który musiała omówić. Osoby w parze musiały przyjąć przeciwne sobie postawy i przedstawić argumenty dla swojej strony. Po omówieniu pary dostawały szansę aby przedstawić swój problem i jak znaleźli rozwiązanie przed forum grupy. Druga część zajęć stanowiła wspólne omówienie jednego problemu przez całą grupę poprzez podzielenie całości na dwie przeciwne drużyny. Problemem była eutanazja i po przemyśleniu przez obie grupy zaczęła się dyskusja, z wieloma ciekawymi i przekonującymi argumentami z obu stron, jednak nie udało się dojść do wspólnego rozwiązania. Szkoła HU za to była lekcją skupiającą się na samej organizacji Humanistisk Ungdom, na zajęciach można było się dowiedzieć o zamyśle i celach organizacji, jak i wyrazić swoje opinie o tym, jak według członków powinna ona wyglądać. Poza możliwością dowiedzenia się o różnych aspektach stowarzyszenia, była także część praktyczna w której np. tworzyliśmy plakaty projektu lub problemu, którym HU powinno się zainteresować lub zająć.

            Głównym gwoździem programu były jednak codzienne przemowy na temat przyszłości człowieka. Prowadzone przez profesjonalistów z danej dziedziny, przedstawicieli różnych grup związanych z tematem lub członków samego HU. Przemowy pozwalały młodym ludziom dowiedzieć się o takich sprawach jak: niebezpieczeństwa związane z bronią nuklearną, modyfikacja genetyczna czy religia w przyszłości. Każda przemowa miała swoje mocniejsze i słabsze strony, na pewno były wykłady które podobały mi się bardziej i mniej. Niektóre były mocno edukacyjne i pozwoliły się dużo nauczyć o ciekawym temacie, inne skłaniały do myślenia, a jeszcze inne urzekły poczuciem humoru prowadzących. Każdy obozowicz mógł znaleźć coś dla siebie.

            Dzięki zajęciom szkoły HU oraz przemowom dostrzegłam kilka różnic pomiędzy naszą organizacją, a jej Norweskim odpowiednikiem. Najbardziej wyróżniał się rodzaj działań, ponieważ HU jest mniej skupione na edukacji, a bardziej przykłada uwagę do aktywizmu oraz oferowaniu młodym ludziom bezpiecznej przestrzeni. Jednak najważniejsze jest to co mamy wspólne – prawo do wolnego myślenia i szacunek do innych ludzi oraz ich opinii.

            Moją ulubioną częścią całego wyjazdu i tą, którą najczęściej wspominam jest jednak kontakt z ludźmi. Wszyscy obozowicze byli naprawdę mili i otwarci, pomimo że przemowy były po norwesku już pierwszego dnia znalazły się osoby, które z nami siedziały i tłumaczyły na angielski. Każda osoba z którą rozmawiałam z chęcią opowiadała o życiu w Norwegii i była zainteresowana zarówno Polską jak i moją osobą. Rozmowy i gry z ludźmi często trwały do późnej nocy i pomimo zmęczenia byłam zadowolona i chętna do dalszego kontaktu. Kiedy tylko występował problem zawsze znajdowały się osoby chcące pomóc i wesprzeć.  Wymiana perspektyw, opinii i osobowości była zachwycająca i intrygująca, a nawiązane przyjaźnie dalej kontynuuję na odległość przez internet.

            Poza samymi elementami obozu było jeszcze kilka ciekawych doświadczeń. Pierwszego dnia mieliśmy okazję zwiedzić centrum Oslo, a w trakcie obozu zobaczyć memoriał poświęcony atakowi terrorystycznemu na wyspie Utoya oraz mogliśmy doświadczyć świętowania razem z obozowiczami uroczystości potwierdzenia.

            Uważam wyjazd do Norwegii za przyjemne i edukujące przeżycie, pełne intrygi, kształcenia ale także zabawy i przyjaźni, które zostanie w moich wspomnieniach na długi czas.

Dziękujemy Mafredowi i Lidii za ich relacje, cieszymy się, że na obóz patrzyli bardzo obiektywnie, również krytycznym okiem. Ich uwagi z pewnością pomogą nam w organizowaniu naszego obozu w przyszłości, zresztą – może uda się oddać inicjatywę w tym względzie młodym. Naszych czytelników w komentarzach prosimy oczywiście o własne sugestie dotyczące tego, jak mógłby wyglądać racjonalistyczny obóz dla młodzieży, czego oczekiwaliby na nim dla siebie. Zdjęcia użyte w tym materiale pochodzą z opisywanego obozu i zrobił je Manfred Gawlas.

 

One Reply to “Obóz Norweskiej Młodzieży Humanistycznej”

  1. Tomex

    Opinie naszej młodzieży to dobry punkt wyjścia do organizacji takich obozów w Polsce. Cieszą również krytyczne uwagi – przecież również kultura młodzieżowa w naszym kraju ma prawo różnić się od norweskiej. Korzystajmy z jednych pomysłów, a dokładajmy inne. Wydaje mi się, że np. wycieczki z przednikiem (jak w przypadku ogrodu botanicznego podczas Dni Darwina) byłyby interesujące.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

EnglishUkraine
Używamy plików cookie do analizowania naszego ruchu, aby zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. View more
Ustawienia ciasteczek
OK
Polityka prywatności
Treść polityki
Cookie name Active
Informacje o plikach "cookies" wykorzystywanych przez stronę Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów - psr.org.pl.
Pliki „cookies” to dane informatyczne (przeważnie pliki tekstowe), które są wysyłane przez serwer internetowy, a następnie przechowywane przez przeglądarkę internetową użytkownika lub użytkowniczki w celu ich ponownego odczytania w przyszłości. W celu m.in. zachowania wyglądu i funkcjonalności strony internetowej. „Cookies” mogą służyć również do tworzenia anonimowych statystyk, pozwalających zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. Rozwiązanie to wyklucza możliwość personalnej identyfikacji danej osoby. W ściśle określonych przypadkach, pliki „cookie” służą również do prezentowania odbiorcy określonych reklam behawioralnych.

Polityka plików cookies

Pliki „cookies” zawierają z reguły nazwę strony z której pochodzą, unikalny numer oraz czas ich przechowywania na urządzeniu końcowym (komputer, tablet etc.). Przeglądarki internetowe lub inne oprogramowanie służące do przeglądania strony internetowej domyślnie dopuszcza zachowywanie plików „cookies” na urządzeniu końcowym. Możliwe jest automatyczne blokowanie obsługi tychże plików, bądź każdorazowe informowanie o ich przesłaniu. Szczegółowe informacje dostępne są w ustawieniach danego oprogramowania lub np. na stronie allaboutcookies.org. Należy natomiast podkreślić, że ograniczenie stosowania plików może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
 
Zapisz ustawienia
Ustawienia ciasteczek