Dziś sieć obiegła wstrząsająca dla mnie informacja, że Andrzej i Małgorzata Koraszewscy zrezygnowali z współprowadzenia portalu Racjonalista.pl. Prawda to, że już i tak od dawna ponad miarę swoich sił angażowali się w budowanie najlepszego świecko – racjonalistyczno – ateistycznego portalu w Polsce, tym niemniej trudno ukryć fakt, iż nikt inny nie mógłby zrobić tak wiele dla Racjonalisty i naszej racjonalistycznej sprawy. W poniższym tekście chcę im gorąco podziękować.

 

Dla mnie portal Racjonalista to przede wszystkim oni. Prawie od trzech lat raz w tygodniu wysyłałem teksty do Andrzeja, mogąc zawsze liczyć na jego obiektywne i życzliwe opinie. Jeszcze częściej spotykałem Andrzeja w komentarzach, nieco rzadziej Małgorzatę, która była cały czas zajęta setkami stron do przetłumaczenia, z których polscy racjonaliści będą korzystać jeszcze przez długie dekady.

Początki mojej współpracy z Andrzejem, głównym w moim przypadku redaktorem Racjonalisty, wcale nie były łatwe. Kłóciliśmy się o świat muzułmański, aż skry leciały. Ale kłóciliśmy się pięknie, na argumenty, a nie dziwne uprzedzenia i modne, oraz puste frazesy. Ku swojemu zdumieniu w pewnym momencie stwierdziłem, że Andrzej miał rację. Pomimo, że zorientowawszy się co do tak miłej i nagłej przemiany podziękowałem za nią Andrzejowi, to on z kolei przeprosił mnie za swój pełen swady język, choć zupełnie nie miał za co przepraszać. Mimo miłego nastroju nie puścił jednak mojego wspaniałego poematu, z którego byłem dumny jak paw. Miły nastrój miłym nastrojem, ale obowiązki redaktora swoją drogą – oto była zasada redakcyjna Andrzeja na Racjonaliście, jak najbardziej słuszna, gdyż wiele się dzięki niej nauczyłem.

Artykuły Andrzeja na Racjonaliście, jak i tłumaczenia Małgorzaty były dla mnie, jak i dla bardzo wielu użytkowników Racjonalisty najsilniejszym magnesem przyciągającym na portal. Ja zacząłem pisać na Racjonalistę.pl  w ostatnich miesiącach mojej indyjskiej wyprawy badawczej, w związku z czym tematyka moich pierwszych esejów na Racjonalistę była dość niszowa i mało kto zwracał na nie uwagę. Ale Andrzej to robił, zwracał się do mnie z ciekawymi uwagami i zachęcał do dalszych działań. Później otrzymałem od Mariusza Agnosiewicza propozycję stworzenia cyklu bezbożnych pogadanek, których publikacją zajmował się jednakże głównie Andrzej.

Po zostaniu prezesem PSR miałem w Andrzeju ogromnie wsparcie. Dzięki współpracy z nim i jego rozległym kontaktom zbudowanym pracą publikacyjną i niezwykłą serdecznością, mogłem zainicjować w ramach PSR wizyty Jerry’ego Coyne’a i Sanala Edamaruku. Oczywiście w przypadku profesora Coyne’a znaczącą rolę odegrała też Hilli, kotka Koraszewskich prowadząca swój blog i – uwaga moi drodzy! – portal Listy z naszego sadu ( http://www.listyznaszegosadu.pl/ ), na którym nadal pojawiać się będą świetne teksty Andrzeja i tłumaczenia Małgorzaty. To naprawdę dobra wieść.

Andrzej, jak każdy redaktor wielkiego i poczytnego portalu, podejmował czasem kontrowersyjne decyzje. Wszystkie moim zdaniem okazały się trafne, a wśród nich, nie na ostatnim miejscu, tłumaczenia materiałów z MEMRI, pokazujących zapomnianych przez Zachód dysydentów z państw muzułmańskich, walczących o odrobinę racjonalizmu w swoim trudnym otoczeniu społecznym, często z narażeniem życia. Inną wartością płynącą z omawianych i tłumaczonych przez Koraszewskich materiałów z MEMRI było wskazanie na irracjonalne mody idealistycznych zachodnich intelektualistów. Wbrew pozorom spaczona ocena światowej polityki przez wielu wpływowych intelektualistów z Europy i USA może być poważnym zagrożeniem dla dalszego rozwoju ludzkości. Stąd na Racjonaliście pojawiła się stosunkowo znacząca ilość tematyki izraelsko – palestyńskiej, co było początkowo dla wielu osób kontrowersyjne, lecz jak pokazały choćby wyniki ankiety dotyczącej współpracy Racjonalista – PSR, okazało się z czasem zrozumiałe dla ogromnej i zapewne większościowej części czytelników Racjonalisty – http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9063/q,Ankieta.na.temat.relacji.miedzy.PSR.a.Racjonalista .

W trakcie wizyty Sanala miałem przyjemność odwiedzić Koraszewskich na parę godzin w Dobrzyniu nad Wisłą. Było to miejsce rzeczywiście odcięte od świata. Trwał remont jedynej drogi dojazdowej prowadzącej blisko Wisły i prawie nie można się było do Dobrzynia dostać. Aby trafić na inną drogę, trzeba było nadłożyć prawie 30 kilometrów. Ale warto było – zobaczyłem legendarny sad naszych wielkich racjonalistów, miejsce naprawdę piękne. Piękny był też dom Koraszewskich, choć wszystko zaćmiewała przyjemność rozmowy z nimi. Oczywiście wszędzie otaczały nas komputery, bo prowadzenie Racjonalisty wymagało od redaktora Koraszewskiego ciągłego zaangażowania. Jak się później dowiedziałem od niego na Walnym Zjeździe Delegatów w Warszawie w roku 2012, nie miał w swoim zwyczaju wiele spać. Ta bezsenność była z pewnością dodatkowym darem dla Racjonalisty, obsługiwanego w rzeczy samej całodobowo. Gdy patrzyłem na Dobrzyń przypomniało mi się szkolne koło młodych dziennikarzy, prowadzone przez Andrzeja, zakochanego w swoim miasteczku i nie bez racji wierzącego w to, że ludzie na wsi i w małych miasteczkach mają ogromny potencjał, któremu wystarczy tylko trochę pomóc.

Ciężko mi wyrazić wdzięczność wobec Andrzeja i Małgorzaty. Nasz racjonalizm z pewnością nosi na sobie ich barwę, błysk ich inteligentnych oczu, brzmienie ich mądrych głosów. Wiele wielkich rzeczy zaczęli i będą je musieli jeszcze kontynuować ich spadkobiercy wśród redaktorów Racjonalisty. Do takich zadań należy z pewnością zainteresowanie polskich czytelników dzielnymi racjonalistami, ateistami i humanistami z Azji i Afryki, działającymi w nader trudnych warunkach. Andrzej nieraz martwił się, że tłumaczenia ich świetnej eseistyki, świadczącej nie tylko o mądrości, ale i wielkiej odwadze, spotykają się niemal z obojętnością czytelników Racjonalisty. Tymczasem racjonaliści z Indii, Iranu, Arabii Saudyjskiej i Turcji są ważni dla przyszłości nas wszystkich, jeśli nie chcemy świata przegrodzonego murem, jak w jakichś katastroficznych filmach o przyszłości. Dzielny Sudańczyk walczący z nietolerancją religijną w swoim kraju, pakistańska dziewczynka Malali Yusufzai zabiegająca z narażeniem życia o edukację dla kobiet w swoim kraju – oni są ważniejsi od kwestii krzyża w naszym sejmie, jak i od wielu innych tematów, które na co dzień poruszamy. Andrzej i Małgorzata Koraszewscy zostawili nam na Racjonaliście podstawy pod coś naprawdę istotnego, czego rozwijanie może uczynić nasze świeckie środowiska szczególnie znaczącymi i nowatorskimi na tle całej Europy. Pytanie, czy będziemy umieli stanąć na wysokości zadania i kontynuować znakomity dorobek Koraszewskich?

Mnie Andrzej i Małgorzata otworzyli oczy na wiele niezwykle ważnych zagadnień. Dali mi też nadzieję na to, że uczciwą pracą można wiele zmienić na lepsze, wiele rozwinąć i stworzyć. Od zawsze uważam, iż jednym z głównych elementów racjonalizmu jest optymizm. W mało kim znajduję tak mocne poparcie dla tej tezy, jak w Andrzeju i Małgorzacie, jak w setkach ich tekstów i tłumaczeń na Racjonaliście. Dziękuję!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

EnglishUkraine
Używamy plików cookie do analizowania naszego ruchu, aby zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. View more
Ustawienia ciasteczek
OK
Polityka prywatności
Treść polityki
Cookie name Active
Informacje o plikach "cookies" wykorzystywanych przez stronę Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów - psr.org.pl.
Pliki „cookies” to dane informatyczne (przeważnie pliki tekstowe), które są wysyłane przez serwer internetowy, a następnie przechowywane przez przeglądarkę internetową użytkownika lub użytkowniczki w celu ich ponownego odczytania w przyszłości. W celu m.in. zachowania wyglądu i funkcjonalności strony internetowej. „Cookies” mogą służyć również do tworzenia anonimowych statystyk, pozwalających zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. Rozwiązanie to wyklucza możliwość personalnej identyfikacji danej osoby. W ściśle określonych przypadkach, pliki „cookie” służą również do prezentowania odbiorcy określonych reklam behawioralnych.

Polityka plików cookies

Pliki „cookies” zawierają z reguły nazwę strony z której pochodzą, unikalny numer oraz czas ich przechowywania na urządzeniu końcowym (komputer, tablet etc.). Przeglądarki internetowe lub inne oprogramowanie służące do przeglądania strony internetowej domyślnie dopuszcza zachowywanie plików „cookies” na urządzeniu końcowym. Możliwe jest automatyczne blokowanie obsługi tychże plików, bądź każdorazowe informowanie o ich przesłaniu. Szczegółowe informacje dostępne są w ustawieniach danego oprogramowania lub np. na stronie allaboutcookies.org. Należy natomiast podkreślić, że ograniczenie stosowania plików może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
 
Zapisz ustawienia
Ustawienia ciasteczek