Z okazji Natalis Solis Invicti życzę oczywiście wszystkim uszanowania praw autorskich do świąt (stąd te życzenia). Prawa autorskie do świąt nie są zwykle szanowane, nie ma żadnego świątecznego ACTA, ani nawet świątecznej amerykańskiej komisji, która śledziłaby, czy święta są użytkowane z zachowaniem praw autorskich.

Jeśli chodzi o „Natalis Solis Invicti” to swego czasu obiecałem mojemu łacinnikowi, że będę zachęcał do propagowania owego pięknego języka. Uczmy się zatem łaciny, ale nie tej kościelnej (znów prawa autorskie, wybaczcie!). Niech na następne Natalis Solis Invicti wszelkie gerundiwy i inne gramatyczne łamańce wychodzą nam bez trudu. Nie czyńmy jednak łaciny głównym językiem Unii Europejskiej, bo jednak mielibyśmy problem z dogadaniem się.

Przy wigilijnym stole (jeśli przy nim siedzimy, ja siedzę przy laptopie i nie mam zamiaru stąd się ruszać), wspomnijmy przede wszystkim cesarza Aureliana, który wymyślił Natalis Solis Invicti, a nazwę wziął stąd, że sam mówił po łacinie na co dzień, co dziś wydaje się dziwne. Jeśli jednak ktoś lubi słowiańską wersję Natalis Solis Invicti, powinien uciąć górę choinki i umieścić ją pod sufitem do góry nogami. A należy uważać przy tym na bombki!

Pamiętajmy, że zgodnie z posiadającymi prawa autorskie twórcami Natalis Solis Invicti w domu może zjawić się Saturn. Nie chodzi tu przy tym o menedżera popularnej sieci handlowej, w której niejeden z nas kupił telewizor, pralkę, bądź aparat cyfrowy. Nie spodziewajmy się też w domu gazowego giganta z pierścieniami. Nie zmieściłby się w nim. Zgodnie z instrukcją twórców Natalis Solis Invicti w domu może się zjawić brodacz, który kierował światem podczas Złotego Wieku i który ów wiek może nam przynieść. W Złotym Wieku, wedle najnowszych badań, ludzie byli dość bliscy wyglądem do szympansów (a raczej naszego wspólnego przodka), zatem nie należy popadać w szaleństwo na widok lustra i zużywać niepotrzebnie maszynek do golenia. Owłosienie twarzy powinno przejść następnego dnia. Ostrzeżenie dotyczy również kobiet!

Przed Saturnem nawiedzającym domostwa w Natalis Solis Invicti należy chronić dzieci. Nie będę wnikał szerzej w podstawy dla tego ostrzeżenia, bo mamy miły świąteczny wieczór.

Jedną z głównych bohaterek Natalis Solis Invicti jest stosunkowo niepozorna gwiazda zwana „Słońcem”, której nawet nie widać w nocy. Natomiast widać ją w dzień, dlatego zwracamy na nią uwagę. Jakkolwiek by nie było, rzeczywiście Słońce to ważna rzecz, bez niego by nas nie było, ale tak jak każdy wielki, gazowy obłok, nie potrzebuje ono wyznawców. Starczą mu reakcje nuklearne w zgniatanym przez grawitację wnętrzu i być może (ale to już tylko hipoteza) zadowolone twarze opalających się Ziemian i Ziemianek. Tym niemniej, akurat 25 grudnia, w Polsce, zazwyczaj ciężko się opalać w ramach Natalis Solis Invicti, pomimo postępującego globalnego ocieplenia, jak przynajmniej mawiają niektórzy.

Jeśli chodzi o świątecznego karpia, to jest to tradycja niezależna od Natalis Solis Invicti, zatem w sumie nie powinienem o niej wspominać. Tym niemniej żyjemy w czasach emancypacji kotów. Przykładowo zamieszkała w Dobrzyniu nad Wisłą kotka Hilli zaprasza na konferencje wybitnych biologów, oraz jest główną redaktorką portalu internetowego „Listy z Naszego Sadu”, dla którego pracują wybitni dziennikarze. Nie można zatem zapomnieć o karpiu.

Krótko mówiąc, z okazji Natalis Solis Invicti życzę wszystkim przyjemnego opalania się, zakupu smacznych karpi dla kotów (nie trzeba mieć własnego kota – chętni zawsze się znajdą), oraz owocnej nauki łaciny. Cesarz Aurelian byłby z nas wszystkich bardzo dumny. On też karmił koty, choć niekoniecznie domowe! No i bądźmy wszyscy bardzo invicti w realizacji racjonalnych celów i marzeń!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

EnglishUkraine
Używamy plików cookie do analizowania naszego ruchu, aby zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. View more
Ustawienia ciasteczek
OK
Polityka prywatności
Treść polityki
Cookie name Active
Informacje o plikach "cookies" wykorzystywanych przez stronę Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów - psr.org.pl.
Pliki „cookies” to dane informatyczne (przeważnie pliki tekstowe), które są wysyłane przez serwer internetowy, a następnie przechowywane przez przeglądarkę internetową użytkownika lub użytkowniczki w celu ich ponownego odczytania w przyszłości. W celu m.in. zachowania wyglądu i funkcjonalności strony internetowej. „Cookies” mogą służyć również do tworzenia anonimowych statystyk, pozwalających zrozumieć w jaki sposób użytkownik lub użytkowniczka korzystają ze strony internetowej, celem ulepszenia jej formy, dostępności, przejrzystości i treści. Rozwiązanie to wyklucza możliwość personalnej identyfikacji danej osoby. W ściśle określonych przypadkach, pliki „cookie” służą również do prezentowania odbiorcy określonych reklam behawioralnych.

Polityka plików cookies

Pliki „cookies” zawierają z reguły nazwę strony z której pochodzą, unikalny numer oraz czas ich przechowywania na urządzeniu końcowym (komputer, tablet etc.). Przeglądarki internetowe lub inne oprogramowanie służące do przeglądania strony internetowej domyślnie dopuszcza zachowywanie plików „cookies” na urządzeniu końcowym. Możliwe jest automatyczne blokowanie obsługi tychże plików, bądź każdorazowe informowanie o ich przesłaniu. Szczegółowe informacje dostępne są w ustawieniach danego oprogramowania lub np. na stronie allaboutcookies.org. Należy natomiast podkreślić, że ograniczenie stosowania plików może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
 
Zapisz ustawienia
Ustawienia ciasteczek