Zaczynają się eurowybory. Jest to świetny moment do tego, aby pomyśleć o tym, czym jest Unia Europejska i czym jest Europa jako kontynent i cywilizacja. Moim zdaniem jest to ciekawy temat, gdyż jednoczenie się walczących przez wieki, odrębnych państw można nazwać racjonalizmem w polityce.

Kryzys, który zaczął się w USA i za który Unia Europejska nie ponosi winy, zaowocował u części Europejczyków falą eurosceptycyzmu. Odżywają koncepcje nacjonalistyczne, nie zawsze czysto prawicowe. W skrajnych przypadkach przybierają one postać neofaszyzmu, z kolei w łagodnej formie opierają się na argumentach, których nie można zbyć wzruszeniem ramion, lecz do których trzeba się odnieść na zasadzie racjonalnej debaty.

Osobiście uważam nacjonalizm za zjawisko po części religijne, za przejaw magicznego myślenia. Dlaczego sam fakt, że ktoś się urodził Polakiem ma dla drugiego Polaka znaczyć więcej, niż inne cechy jakie posiadać może Francuz, Belg, czy Hindus? Polski miłośnik poezji, czy jazdy na deskorolce znajdzie więcej wspólnego z francuskim pasjonatem deski, czy poezji, niż z Polakiem zupełnie tymi rzeczami nie zainteresowanym. Polski informatyk będzie miał najczęściej więcej wspólnych tematów z niemieckim informatykiem, niż z polskim kucharzem.

Dla mnie koncepcja Unii Europejskiej jest czymś wspaniałym. Po wiekach masakr my, Europejczycy, próbujemy stworzyć wspólny kraj – cywilizację, gdzie wszyscy mieszkańcy czuć się będą bezpiecznie niezależnie od języka jakim mówią. Gdzie wszyscy będą mogli współpracować, dzielić się pomysłami i wynalazkami. Gdzie postęp, jaki zaczął się w Europie będzie nadal kontynuowany, nie tylko dla dobra Europejczyków, ale dla dobra mieszkańców planety Ziemia. Całkiem możliwe, że całkowite zjednoczenie się Europy zapoczątkuje jeszcze szerszy proces jednoczenia się ludzi. A dopiero taki brak podziałów może, moim zdaniem, pozwolić ludzkości na przykład wyruszyć w kosmos, oderwać się od Ziemi i znaleźć też inne miejsca do życia.  Postęp, który zaczął się epoką oświecenia w Europie, nie polegał tylko na rewolucji techniczno – naukowej. To także postęp etyczny, odrywający ludzi od myślenia plemienno magicznego, od palenia czarownic i heretyków, od dyskryminowania kobiet i mniejszości seksualnych, od traktowania zwierząt jak przedmioty, które można niszczyć w dowolny sposób, od systemu kastowego, który miał się dobrze nie tylko w Indiach. W końcu niejeden pańszczyźniany chłop w barokowej Europie był traktowany równie źle jak niewolnik, lub parias. Nędza większości Europejczyków, w jakiej trwali jeszcze trzysta lat temu, jest dziś wręcz niewyobrażalna…

Skąd zatem biorą swoje argumenty rozsądni eurosceptycy? Niektórzy wierzą w ducha rywalizacji i niemożność zarządzania zbyt dużymi strukturami. Moim zdaniem jednak pełne zjednoczenie się Europy nie wyklucza przecież twórczej rywalizacji. Może ona mieć się równie dobrze, albo i lepiej, między ambitnymi przedsiębiorcami, naukowcami, politykami etc. etc. Jeśli chodzi o zbyt duże struktury, to niezależnie od tego, czy kraj ma powierzchnię i ludność USA, czy Luksemburga, tak samo ważna jest demokracja i aktywność na poziomie lokalnym, na poziomie gmin i powiatów. Bezwolna i pozbawiona głosu ludność gminy jest tak samo pozbawiona wpływu na rzeczywistość w dużym, jak i w małym państwie.

Głównym źródłem obaw, które napędza eurosceptyków jest po prostu to, że nacjonalizm tkwi jeszcze w wielu środowiskach państw składających się na UE. Tacy  ludzie nie myślą w związku z tym o Unii Europejskiej, ale o tym, jak wykorzystać jej wciąż kształtujące się struktury, aby zagarnąć jak najwięcej dla siebie po kluczu narodowym. Zważywszy na burzliwą i krwawą historię naszego kontynentu i tak takich ludzi jest bardzo mało. Ale są, stanowią wciąż liczący się komponent i w związku z tym ludzie uważający, iż ich ojczyzną jest przede wszystkim Europa, a nie Francja, czy Polska, czasem przegrywają. Uważam, że nie należy się tym zrażać, a raczej racjonalnie zestawić bilans zysków i strat i walczyć o Europę, a nie o powrót do przeszłości, za którą nie mamy żadnych powodów, aby tęsknić.

Dlatego ogromnie cieszą mnie wypowiedzi tych z kandydatów do europarlamentu, którzy wierzą w zjednoczoną Europę i chcą ostatecznego zniesienia podziałów. To o czym tu pisałem, w żywy polityczny sposób wyraził prof. Jan Hartman z Europa Plus Twój Ruch. Mam nadzieję, że zechce wziąć udział w naszym Marszu Ateistów z okazji rocznicy śmierci Kazimierza Łyszczyńskiego. Krążą plotki, że jego udział w tym wydarzeniu może być całkiem spektakularny. Wielkie dzięki należą się Janowi Reszce z oddziału warszawskiego PSR za przygotowywanie tego corocznego wydarzenia, które tym razem będzie obudowane o inne eventy związane z marcowym Miesiącem Ateizmu, który Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów organizuje głównie w Warszawie i we Wrocławiu. Wrocławskie Dni Ateizmu będą obudowane wokół tematyki ateizmu, sztuki i wolności słowa. Swój udział potwiedziły w nich liczne znakomitości, a wśród nich prof. Wojciech Krysztofiak i łódzka kandydatka do europarlamentu z list Europa Plus Twój Ruch, Ewa Wójciak.

Na Dolnym Śląsku, dzięki zainteresowaniu Roberta Kwiatkowskiego, kolejnego kandydata do europarlamentu i przewodniczącego Twojego Ruchu Dolny Śląsk, Tomasza Czajkowskiego, ruszyły szybciej projekty PSR Wrocław, takie jak „pierwszy wrocławski wolnomyśliciel Johannes Ronge”, czy zaproponowany przez Przemka Gawlasa projekt parku noblistów (a Wrocław, jeszcze jako Breslau, zrodził ich sporo). Projekty wrocławskie są istotne na skalę ogólnoeuropejską, gdyż są tworzone pod kątem Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Cała Europa będzie je obserwować. Z uwagi na te i inne projekty wyraziłem zgodę na włączenie się w wybory do europarlamentu jako kandydat na listach Europa Plus Twój Ruch Dolny z Dolnego Śląska. Wszyscy nasi członkowie i członkinie mogą próbować czynić tak samo, włączać się w eurowybory pod kątem promowania konkretnych projektów Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, z dowolnych list, choć nie przypuszczam, aby na przykład PIS otwierało taką możliwość. Samo Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów nie jest częścią żadnej koalicji wyborczej w wyborach do europarlamentu, tak jak na przykład Stowarzyszenie Dom Wszystkich Polska będące oficjalnie częścią Europa Plus Twój Ruch.  To, że wspólnych z PSR projektów może być więcej po stronie którejś z sił politycznych należy traktować jako zasługę tejże siły. Dolnośląskimi projektami PSR zainteresował się Europa Plus Twój Ruch, stąd wynika obopólna chęć ich promowania.

Uważam, że warto, aby wszystkie siły pragnące silnej i nowoczesnej Europy działały razem. NGO mają inną perspektywę niż partie polityczne, inne zasady działania, nieco inne oczekiwania swoich członków. Współpraca na tej linii wymaga poszanowania tych odrębności, bo w ten sposób możliwe jest poszerzenie siły oddziaływania i pełne zachowanie wiarygodności, co owocuje lepszym efektem całościowym. Obecnie, z perspektywy członków PSR dochodzi do pierwszych, przemyślanych prób takiego współdziałania i patrzę na to optymistycznie. Z punktu widzenia promocji istotnych dla PSR projektów, już teraz widoczny jest postęp.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EnglishUkraine